Nie można milej zakończyć starego roku, wiedząc, że na Wyspie, jest Ktoś, kto nigdy nie widział mnie na własne oczy, a o mnie pomyślał ciepło i obdarował mnie, prosto z serca takimi skarbami.
Dorotko, kłaniam się nisko, wielkie dzięki :-)
Ten rok zakończę pozytywnym bilansem. Zyskałam więcej, niż mogłam się spodziewać. Mąż powrócił do domu po wielu latach pracy w Krakowie, jedyna córka powróciła ze studiów i rozpoczęła samodzielne życie w naszym mieście. Jest nawet taki "jeden gość" z Wrocławia, co tutaj chce rozpocząć swoje dorosłe życie :-) Przyjechał za moją córką :-) Oj, przybywa Nas, przybywa, ku uciesze wszystkich :-) Poznałam wiele wspaniałych blogowych osobowości. Ludzi z wewnętrznym ciepłem, niesamowitą wrażliwością i charyzmą. Z jedną z nich miałam zaszczyt spotkać się osobiście. Nawiązałam mejlowe kontakty z ludźmi o podobnych pasjach. Zawiązałam przesympatyczną nić porozumienia ze swoimi ulubionymi klientami. Podobne gusta i ta sama miłość do własnego domu. Nie mogę chcieć więcej, bo będę pazerna...
W tak miłym nastroju pragnę Wam wszystkim; blogowym pokrewnym duszom, regularnym komentatorom i tym sporadycznym, jawnym i ukrytym podglądaczom, mejlowym pasjonatom, wszystkim blogowym koleżankom i kolegom,
złożyć najserdeczniejsze życzenia wszelkiej pomyślności i tej zawodowej i tej osobistej, spełnienia choćby najmniejszej części najskrytszych marzeń, miłości, radości, sporo zdrowia i wytrwałości w realizowaniu swoich celów a na tę jedyną noc w roku, szampańskiej zabawy do białego rana !!