czy to kicz. Oleodruki. Dawna sztuka dla ubogich. Jest moją ulubioną formą ozdabiania ścian.
W szczególności przypadła mi do gustu martwa natura w postaci kwiatów, tematyka maryjna i scenki rodzajowe z małymi dziećmi.
Cenię je za specyficzną kolorystykę. Zwłaszcza te w odcieniach szarości tylko lekko podbarwione przydymioną żółcią, te w bogactwie kolorów przykrytych niby zamglonym woalem.
Mam ich całkiem niezłą kolekcję.
Te są w pokoju dziennym,
te wiszą w łazience.
A to ostatni nabytek. Jest dopełnieniem ściany nad zielonym bufetem. Kupiłam go na ostatnich targach staroci w Jeleniej Górze. Miał metalicznie różową ramę. W jedno popołudnie zmieniłam całkowicie wygląd tejże ramy. Wystarczyło dobrać właściwy kolor i lekko ozdobić patyną w kolorze starego złota. I jest tak, jak lubię.
Obrazy w kolejnych pokojach pokażę innym razem.
A teraz dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze. Życzę radosnego weekendu.