...tego roku jeszcze się nie zaczęła. W domu królują różowe fiołki i azalie. A wszystko za sprawą cudownej pogody. Ogród jest zielony i pełen różowych odcieni. Jabłonka posadzona przez mojego męża w dniu narodzin Emilki kwitnie :-) Cieszy oczy i jak tu myśleć o jesieni ?
Ika z "Mojego wędrowania" pyta Nas, za co lubimy jesień? Moja odpowiedź jest prosta, za światło.To pora na najpiękniejszą grę świateł. Nisko wędrujące słońce zagląda bezczelnie "pełną gębą" do domu. Delikatnie zachęcając do rozpoczęcia dnia. Jesień mi nie straszna nawet w deszcz i pluchę. Praca w domu daje ten komfort i radość z każdej zmiany za oknem.

Wczoraj odwiedziłam "wnuchę". Emilka to sama słodycz...,
która ma różne oblicza :-) Paszcza rozdarta na maksa niczym "Krzyk 7"
Nosimy na rękach, kołyszemy, a taką "rozdartą" zostawiamy rodzicom i spadamy do domu. Fajnie jest być babcią :-)
I na koniec moje meblarskie poczynania.














