...i takie tam w Zielonym Kuferku.
Po pierwsze piątkowa rozpierducha w domu.
Od zawsze tak mam, że piątek to dzień wolny od wszelkich porządków domowych. To dzień na cotygodniowe zakupy do lodówki i objazd po "chałupkach". Koniecznie wizyta u wnuczek i rodziców.
To czas na ulubioną "prasówkę".
Tym razem "Weranda". Wspaniały numer. W końcu coś dla mnie. W końcu kolorowe wnętrza. Aż miło się patrzy. Ze zdrową zazdrością podziwiam gust i zasobny portfel. Prawdziwa inspiracja.
Potem mała radocha w jesiennym klimacie.
Naprawdę malutki jesienny akcent. Miniaturowe dynie. W tym roku wyjątkowo tylko w hallu.
Przed domem jeszcze letnie kwiaty w całkiem niezłej kondycji, a w domu za kilka dni pojawi się ekipa remontowa. Będzie malowanie całego piętra. Fajnie zbiera się i kupuje przez całe lata przeróżne pierdółki, ale jakże trudno to wszystko pochować przed remontem, by później znowu je poustawiać na swoim miejscu.
Strach się bać !
Przed nami ostatni weekend przed demolką !
Do zobaczenia za jakiś czas.
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu.