
zawitała pod mój dach. To nagroda za wygrany konkurs, organizowany jakiś czas temu przez Tabu. Myślałam, że pakiet 6 filmów pokazywany kilka postów wcześniej, jest właśnie tą nagrodą, a tu masz. Nieziemsko pachnące mydełko w antycznej oprawie. Wielkie dzięki Kochana !
Dzisiaj krótki wątek kulinarny. Talerz z zupą "Bajora". Tak właśnie nazywamy tę zupę. Jest to dosyć stary przepis, z przed kilkunastu lat, wycięty z gazety. A mianowicie to ulubiona zupa Michała Bajora...i mojej córki :-)

Z niewielką różnicą, w oryginalnym przepisie, w zupie pływa kromka pieczonego pieczywa z żółtym serem. U mnie rolę węglowodanów pełnią ziemniaki. Potrawa prosta w wykonaniu, idealna na jesienne popołudnia, syta i treściwa.
Wywar zrobiony na żeberkach, marchewka, kukurydza z puszki, przesmażona cebulka, ziemniaki, rozdrobnione kawałki mięsa i duża ilość czosnku. To właśnie dzięki niemu zupa nabiera charakteru. Na koniec śmietana
wysokoprocentowa. Zupa dobrze zredukowana ma
konsystencję kremową. Dla tych na diecie może być "cienka" śmietana lekko zagęszczona mąką
kukurydzianą. Smacznego :-)

Już chyba ani jeden post nie obejdzie się bez Emilki :-) Moje ukochane dwie "czarnookie"(to "pierwiastek" babci Marysi :-) .Maluch wprost idealny. Je, śpi, uśmiecha się, "
guga", mało beczy. Moja córka spisuje się na medal jako matka. Jest pełna pokładów cierpliwości i miłości. Nie ma się do czego przyczepić :-) Obserwuję z daleka i jestem szczęśliwa, że tak świetnie sobie radzi i jest w pełni samodzielna. Tak trzymaj córeńko !
I na koniec ( też nie może być posta bez moich mebli :-) fotel. Idealny do relaksu. Wygodny, szeroki. Neutralny, naturalny.

I już naprawdę na koniec pozdrawiam ciepło i dziękuję za miłe słowa.