wtorek, 31 sierpnia 2010

Na dzień dobry...

...to co lubię. Mój numer jeden w świecie muzyki. Wokalista, którego mogę słuchać bez końca. Świetny głos, perfekcyjny akompaniament, róznorodność repertuaru.

Do zabawy w "10kę" tym razem zaprosiły Mnie Nettika oraz Dorotka.

Nettiko zatem, bardzo lubię:

-śmiech,

-dobry dowcip,

-zapach mielonej kawy,

-lubię Siebie,

-moich bliskich obok Mnie,

-smooth jazz, zimową porą, przy kominku,

-życzliwych ludzi,

-lubię czuć, że jestem potrzebna,

-George Michael,

-biografie.

Dorotko, lubię w szczególności:

-wczesne poranki, gdy inni jeszcze śpią,

-święta Bożego Narodzenia,

-zapach świeżego chleba,

-tęczę po deszczu, w upalny dzień,

-pełną spiżarnię,

-porządek (w chaosie się gubię),

-radość na twarzy bliskich,

-fiołki alpejskie na parapecie,

-zapach kredek świecowych ( tych prawdziwie świecowych, z mojego dzieciństwa).

Dziękuję Wam za zaproszenie do udziału w zabawie. A jednocześnie mam zaszczyt zaprosić do dalszej zabawy; Joannę, Pati, Różanego Anioła, B., Elle, Monikę, Ivon777, Blog niedzielny, deZeal, Mili i Imoen.

Zasady już pewnie są znane, ale żeby stało się zadość, otóż należy w swoim poście umieścić informację o osobie, która Cię zaprosiła do zabawy. Następnie zapoznać Nas ze swoją ulubioną 10ką. Zaprosić kolejnych uczestników do zabawy, informując ich o tym, komentarzem.

A wszystkim zaglądającym życzę udanego dnia !

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Do trzech...


...razy sztuka. Zostałam dzisiaj zaproszona do zabawy w" co lubisz". I to przez trzy miłe dziewczyny;
Mirelka, Kaprys i Emade76 .
Żeby nie było hurtowo i po łebkach, postanowiłam wymienić po 10 ulubionych rzeczy dla każdej z Nich.
Mirelko;
-kwitnące jabłonie,
-Noce i dnie,
-komentarze,
-Michael Bolton,
-wieś,
-porcelanę,
-starocie wszelkiej maści,
-jeść,
-blogi,
-ciszę.
Kaprysie;
-dobre wino,
-ogród,
-spokój,
-zapach ziemi,
-zwierzęta,
-długie Polaków rozmowy :-),
-spacerować,
-Michael Buble,
-malarstwo,
-Kuchnia TV.
Emade 76;
-hortensje,
-Josef Hedinger,
-Rozmowy w toku,
-swój dom,
-fotografię,
-swoich bliskich,
-swoją pracę,
-pekińczyki,
-poranną kawę,
głośno słuchać muzyki w samochodzie (a nawet śpiewać !!)
A teraz zapraszam do zabawy 10 koleżanek, uwaga !!
Pchełka, Tabu, Nettika, Mira, Klaus, Ata, Olqa, aagaa, Kamila, Ivcię.
Zasada jest taka, aby umieścić informacji o osobie, która Cię zaprosiła. Zaprosić kolejne 10 osób i poinformować Je komentarzem. No i oczywiście w poście wskazać Swoją dziesiątkę.
Cieszę się, gdyż takie zabawy pozwalają Nam się bliżej poznać :-)
Do zabawy i życzę miłego dnia !

piątek, 27 sierpnia 2010

Dawno...


...nie było kulinarnie. Może dzisiaj potrawa troszkę czasochłonna. Ziemniaczane kuleczki nadziewane szpinakiem z fetą, czosnkiem i pieprzem. Ciasto ziemniaczane z ziemniaków ugotowanych, mąki, jajka, soli pieprzu. Gotuję w lekko osolonej wodzie. Do podgrzania kuleczek rozgrzewam tłuszcz z bułką tartą, wrzucam wszystkie i w parę minut mam gotowe danie. To zdjęcie przedstawia półmisek o długości 40cm. To jest jedna porcja dla mojego męża. Nie ma takiej ilości tego dania, której by nie "wciągnął :-)
A Ja wciągnęłam wielki, gliniany gar na przykuchenny balkon. Teraz gdy mocno pada, ilekroć przechodzę obok kuchni, mam na czym "oko zawiesić".
Jakiś czas temu pokazywałam Wam Fruzię. Wyrabia się. Stawia opór niespożytej Pućce. A w tym czasie, gdy z tyłu dzieje się wartka akcja, Pierduś słodko Mi pozuje.
Prawdziwy mistrz pierwszego planu :-)
Miłego dnia Wam życzę !

czwartek, 26 sierpnia 2010

Szkoła filmowa na blogu...

To mój pierwszy filmik wrzucony na bloga. Krok po kroku, poprowadziła Mnie Tabu .
Dziękuję Ci za pomoc !

środa, 25 sierpnia 2010

Codziennie...

...przybywa nowych hortensjowych głów do suszenia. Ikuś, właśnie tak suszę. Mała kuchnia na dole jest dosyć ciemna i chyba przez to kwiatostany nieraz zmieniają kolor na fioletowo-niebieski.

Zrobiłam wczoraj konfiturę cytrynowo-marchewkową wg przepisu Asi. Dokładny przepis wzięłam z ostatniej Werandy Country, gdzie to blogowe koleżanki dzieliły się swoimi oryginalnymi przepisami. Asiu, te konfitury już na dobre zagoszczą na Naszym stole. Prostota w wykonaniu, a smak nieziemski !

Wczoraj było tak jakoś magicznie i to nie tylko za sprawą cudownego księżyca. Otóż robiąc te zdjęcia, o tej samej porze Tabu, dziewczyna o niesamowicie wrażliwej duszy podziwiała ten sam księżyc i tak jak Ja zatrzymała go w obiektywie. W czasie gdy robiłam konfitury Asi, otrzymałam mejla. I powiem jeszcze więcej. Przeglądając wieczorową porą ulubione blogi, zauważyłam, że coś mało ostatnio udziela się Nasza wesolutka koleżanka deZeal. Jakie było moje zdziwienie, gdy w tym samym momencie, na bocznym pasku pojawił się Jej nowy post. Szybko wskoczyłam, aby poklikać. I co się okazało ? W tej samej chwili wymieniłyśmy się komentarzami. Kochana de Zeal, to musą być cary :-))
Miłego dnia ! Może dzisiaj wyczaruję, a może "nawiedzę" jeszcze kogoś :-)

wtorek, 24 sierpnia 2010

Jedna godzina...

...z życia Pućki. Gdy nie śpi, rozrabia. Na górnym zdjęciu przyłapana na kradzieży drapaka z Przycupa. Schowana pod ogrodowym fotelem namiętnie i konsekwentnie, gałązka po gałązce, w najlepsze obgryza sobie patyczki :-)

Przyłapana na gorącym uczynku z nieopisaną radością na mordce, biegnie do Pańci, jak gdyby nigdy nic ! Zmęczona wykańczaniem Pierdusia i drapaka chce do domu na małą drzemkę.

Przez szklane drzwi "od zachrystii" wypatruje pańcinych nóg. "Wezmę Ją słodką minką", myśli sobie...

...albo na Sierotkę. Kto nie zmięknie pod takim spojrzeniem :-) ??
Miłego dnia !

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Ni to lato, ni to jesień...

...Niby upał i duchota, a czynności które wykonuję są związane z przygotowaniem do zimy :-)
Robię zaprawy. Tym razem to suszone pomidory z czosnkiem w oliwie. Dużo czasu, energii, materiału, a efekt mizerny. W porywach z trzech kg pomidorów wychodzą 4 słoiczki :-)
Suszę kwiatostany hortensji. W tym roku obficie obrodziła. Gałęzie uginają się pod ciężarem kwiatów i pokładają się na trawniku.
I światło wchodzące do Przycupa też już jakieś jesienne...
I czas przygotowań drewna do kominka...

I pracy sporo się nazbierało. Kilka drobiazgów między większymi zleceniami.
Tutaj pudło po starym zegarze przerobione na witrynkę do łazienki albo do innego ciekawego zakątka...Tak bardzo lubię zostawić widoczne słoje dobrego, starego drewna. Mieszanina kolorów, lekkie przetarcie, wypolerowanie...
Komplet krzeseł, ...
i mała pufa.
A teraz leje rzęsisty deszcz i zrobiło się smutnawo. Wstrzymuję się z jesiennymi dekoracjami z jarzębiny, dyni i wrzosów aby jak najdłużej zatrzymać lato :-) Nie dajmy się złapać w szpony jesiennej melancholii :-)
Miłego tygodnia !

wtorek, 17 sierpnia 2010

Będzie trochę...

...długo. Po powrocie czekały na Mnie moje własne słoneczniki. Nowa konewka od razu znalazła zastosowanie. Jeszcze trochę słoneczników mam w pąkach. Z powodzeniem udają słońce, gdy te schowa się za chmury :-) A wakacje były szczególne...za sprawą Pchełki. Spotkałyśmy się pierwszy raz w realu. Tak wiele było emocji, uścisków, radości i niekończących się rozmów. Przegadałyśmy sporo czasu, a ciągle mam niedosyt. Zupełnie tak , właśnie tak wyobrażałam sobie Pchełkę. To kobieta o bezbrzeżnych pokładach fotograficznej pasji. Obdarzona wielką wrażliwością, tworząca wokół siebie niesamowitą aurę życzliwości, niosąca pokłady radości.
Na powitanie dostałam od Pchełki cudowne szklane serduszko, z oryginalnym bukiecikiem. Pchełko, kwiaty do dzisiaj pięknie się prezentują na moim biurku:-)

A na pożegnanie otrzymałam sympatyczny podarunek, który czeka z otwarciem na szczególne wydarzenie.
Droga Pchełko, dziękuję za ten wspaniały czas, za rozmowy, za dobre słowo. I już dzisiaj wiem, że nie będzie to Nasze jedyne spotkanie :-) Nie ma zmiłuj; jestem w Gdańsku co roku :-)
A tu troszkę z "innej beczki". Poznajcie Fruzię. Nowy psiak w rodzinie. Tym razem sika w mieszkaniu Mojej córki, u Nas jest tylko gościem. Kupa futra na króciutkich łapkach !
A to Nasz Oszołom. Powinien mieć na imię ADHD, a nie Pućka !!
Wykańcza Pierdółkę, Fruzię a potem znajduje siły, by ganiać bez opamiętania, za własnym ogonem :-) Myślę, że przy Niej nawet Gapa by wysiadła :-)
I już na sam koniec wczorajsze dzieło. Dębowy antyk w "pleśni". Obity naturalnym, ciemnym lnem.

Fajnie być na wakacjach, fajnie jest być z Wami.
Do miłego !

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Jestem...

...w domu. Dzisiaj bardzo krótko. Z opóźnieniem zawiadamiam, że zdobywczynią mojego candy jest Ola, która znalazła swoje miejsce na ziemi. Olu, serdecznie gratuluję wygranej. Proszę, podaj dane adresowe, na mojego mejla. A wszystkim biorącym udział w zabawie, bardzo dziękuję !
Mam sporo zaległości blogowych. Czytam, oglądam cudowne zdjęcia, ale nie zostawiam komentarzy. Wybaczcie. Byłam u Was wszystkich. A od jutra się poprawię i nie będę cichym "podglądaczem".
Do zobaczenia

sobota, 7 sierpnia 2010

Ostatni...

...przedurlopowy wpis. Będzie krótko, ale twórczo. Dzisiaj prezentuję cd aromatyzowanego oleju. Tradycyjnie kupujemy tani olej. Dodajemy czosnek, pieprz w ziarnach trikolor oraz zioła prowansalskie. Idealny do przyprawiania wszelakich sałat. Tym razem w butelce po Moim ulubionym trunku :-)
Fajnie się prezentuje, prawda ?
No i oczywiście nie może zabraknąć Moich ostatnich tworów. Bialutkie krzesło z falbaniastą podusią. Pragnę nadmienić, że uszyłam ją całkowicie sama :-) Nawet falbanka wyszła rozłożona równomiernie. I mam powód do dumy, bo szycie nie jest Moją mocną stroną :-)

A to krzesełko dla Małej damy. Nie może być inaczej, różowe. Pastelowy róż z białym, ręcznie malowanym dekorem.

I na samiutki koniec lustro. W oryginalnej ramie, z bogatą ornamentyką. Szkoda było zamalować je na biało. Tylko delikatne muśnięcie pędzlem i "włala" !

A dzisiaj, mimo że pada deszcz życzę Wam udanego weekendu. Do zobaczenia wkrótce.

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Cudownie...

...jest gdy świeci słońce, temperatura nie przekracza 25ciu stopni i można pracować w domu. Wówczas praca staje się prawdziwą przyjemnością. I nawet przyziemne obowiązki sprawiają wielką radość. Małe radości czynią człowieka szczęśliwym. Jeszcze niedawno siedząc w ogrodzie, zmęczona po ośmiu godzinach pracy, nie dostrzegałam drobiazgów, które dzisiaj czynią Mnie szczęśliwą. Popijając poranną kawę, głowa wolna od służbowych zawieruch, plotek i "afer". Stworzyłam Sobie mały azyl. Dzisiaj nawet stary kocioł wytargany z piwnicy teściowej, skupia Moją uwagę i wywołuje na twarzy uśmiech. Świetnie wkomponował się na patio, obok pomocnika na "singerowskich" nogach. Siorbię łyk za łykiem...miło płynie czas.

Dzisiaj 'wydarzeniem dnia' może nawet być udany zakup starej balii i tarki do prania. Pływają w niej teelighty i płatki begonii, zwanej uparcie przez Mojego męża, ; petunką' :-)

A potem chwile spędzone w kuchni. Dzisiaj był czas na ogórki w zalewie curry, z cynamonem.

Woda, ocet w ulubionych proporcjach (moje 3x1), sól, 1 łyżka na litr płynu, cukier, całkiem sporo, bo zalewa ma być słodka. Dodałam nawet trochę płynnego miodu. Potem curry, szczypta cynamonu wg smaku. Zagotować zalewę, pasteryzować ok 10 min. Nieraz do zalewy dodaję troszkę oliwy dla złagodzenia ostrego smaku.
I ciąg dalszy przyjemności...Moje ukochane hortensje. Odwdzięczają się pięknym, bujnym kwitnieniem. Oczu nie można oderwać.
No i na koniec Pućka, etatowy rozrabiaka...kiedy Ona wyrośnie :-) ? Dwa kilo ciałka, a daje ostro popalić !

Przyjemności życzę Wszystkim !