wtorek, 29 września 2009

Przepis na domowe mydełko...


To co widać na zdjęciach to:
2 białe jelenie,
otręby pszenne,
zapach "Miód" GORĄCO POLECAM !!!!! (najpierw zwymyślałam męża, za ten zapach; miał być kwiatowy, ale potem... jeden "niuch" i jestem oczarowana :-))

Wstawiam garnek z wodą na palnik, wsadzam do środka durszlak, do niego zaś miskę i podgrzewam, aż woda będzie gorąca, ale nie bulgocząca.

Dalej, starte jedno mydło na tarce, drugie pokrojone nożem (ma być efekt mozaiki, albo nie) wrzucam do miski i podlewam niewielką ilością ciepłej wody. Mieszam co jakiś czas, aż masa się "rozluźni".

Potem wsypuję "na oko" otręby i wkraplam "na nos" olejek zapachowy.

Później masę wyciągam i wykładam na folię spożywczą, modelując "batonik". Dalej do lodóweczki, aż prawie stężeje. Kroję na plastry (grubość dowolna), przekłuwam patyczkiem na wylot
( odczekać troszkę) i zakładam kokardki, wstążeczki, sznureczki i co tam w łapki wpadnie
( można wcisnąć jakiś fajny gadżecik).
Ponownie do lodówki; po jakimś czasie wyciągasz z niej pięknie pachnące mydełko(aż inni zazdroszczą:-)).

Mydlanie i deszczowo...

Dzisiaj iście paskudna pogoda. Leje, wieje... i mam totalnego lenia. Dzisiaj praca na bok.
Ale żeby nie było, że nic nie zrobiłam i nie będę narażać się na "potępienie", wykonałam bosko pachnące mydełka.
A tak mam dzisiaj od rana za oknem. Nawet Pierdek nie chce wyjść na dwór i leży tylko przy balkonie na swojej ulubionej podusi. Trzymajcie się cieplutko i jedzcie dużo czekolady na lepszy humor.

Pozdrawiam.
Posted by Picasa

czwartek, 24 września 2009

Wyróżnienie... ale fajnie


Miły poranek. Radosna chwila. Dostałam fajne wyróżnienie od Edyty z Miluszkowego kuferka.
Te kuferki mają coś w sobie :-))
Nie zatrzymuję tego wyróżnienia i puszczam je dalej do MAGICZNYCH MIEJSC :

ivon777- za cieplutko
Bianca- za klimacik
Elisse- za pracowitość i pasje
Pchełka- za przemyślenia
Martar- za magiczne miejsce z dala od Nas

Czujcie się wyróżnione. Przesyłam te wyróżnienie także wszystkim, którzy zaglądają na Mój blog i chociaż chwilkę spędzą razem ze Mną. Jest Mi ogromnie miło. Pozdrawiam.

środa, 23 września 2009

Moja pasja...

Radość tworzenia kolekcji nierozerwalnie wiąże się z jej sposobem pozyskiwania eksponatów, a w szczególności, poszukiwaniem. Budowa zbioru to zajęcie na długie lata. I nie chodzi o ilość tylko o jakość kolekcji o radość jaką nam sprawia. Nie muszą to być koniecznie drogie okazy, lecz przedmioty, które będą wyznacznikiem naszego gustu. I będą cieszyły Nasze oczy przez długie lata.
Nasza kolekcja musi być choćby troszeczkę ukierunkowana. Chociaż nie znaczy to, że kolekcja musi być kosztowna.


Aby kolekcja była coraz bardziej interesująca, wymaga od Nas poszerzania wiedzy, poprzez przeglądanie literatury czy też obserwowanie rynku wtórnego. Sygnatura nie zawsze jest wyznacznikiem dobrej, starej manufaktury. Przez wieki pojawiały się jak i dzisiaj "podróbki", albo wyroby o sygnaturze zbliżonej do oryginalnej. Niezwykle ważne jest doświadczenie, które zdobywamy poprzez literaturę. Ja polecam szczegółowe oglądanie prawdziwych, autentycznych przedmiotów w muzeach, sklepach aukcyjnych czy sklepach z antykami, specjalizującymi się w porcelanie. Ich właściciele chętnie dzielą się Swoją, wieloletnią wiedzą.
Kolekcje mogą być różnorodne. Jedni zbierają mleczniki, inni filiżanki (np.Ja, mój mąż kolekcjonuje figurki). Kolejni zbieracze kierują się daną epoką historyczną, czy też konkretnym artystą. Najłatwiej jest zacząć zbierać stare przedmioty ze względu na rodzaj przedmiotu, czy przydatnośc czy też dekoracyjność.

Zbieractwo jest tym bardziej interesujące im trudniej jest Nam obiekt zainteresowania "wychwycić". Zdobycie ciekawego okazu wcale nie wiąże się z wysoką ceną wyrobu. Im tańszy, im ładniejszy, tym dłużej cieszy. Z czasem, do każdego zdobytego "łzami, krwią i potem" przedmiotu tworzymy ciekawą historię i wspomnienia.

Zachęcam do zajrzenia na blogi, gdzie widać miłość do pięknej, nie zawsze starej, ale robiącej klimat porcelany; http://warrengrovegarden.blogspot.com/ i .http://romantichome.blogspot.com/

Pozdrawiam wszystkie "Skorupiary".


Posted by Picasa

czwartek, 17 września 2009

Artystyczna dusza...


Chciałam podzielić się swoją radością. Otóż, zostałam wyróżniona "Artystyczną duszą" przez Martar. Jest Mi niezmiernie miło, że w tak wielkim tłumie blogów znalazłam swoją niszę i mogę podzielić się z innymi swoimi pasjami. Przekazuję dalej to wyróżnienie, bo jest mnóstwo blogów, bez których otwarcie komputera nie stanowi całości. Mianowicie:

Nettice za właściwy dobór słów,

Icie za dar tworzenia pięknych przedmiotów,

13ce za sztukę przeobrażania,

Izie Jankowskiej za piękne zdjęcia,

Bestyjeczce za estetyczne spojrzenie

i Alizee za niewyczerpane złoża pomysłów

i całej reszcie, o której pamiętam i notorycznie podglądam.




poniedziałek, 14 września 2009

Szkło w roli głównej...








Szkło znane już było w Starożytności. Znanym w Europie ośrodkiem produkcji szkła była Wenecja. Szkło w dawnych czasach było towarem luksusowym. Przez swe bogate barwienia, zdobnictwa i sposoby pozyskiwania. Szkło w pierwszej fazie powstawania było efektem odlewania z formy. Później pojawiło się szkło wydmuchiwane. wraz ze szkłem pojawiły się nowe sposoby zdobnictwa tego materiału. Wyroby ze szkła wraz z rozwojem coraz to nowych technologii przyjmowały różnorodne kształty i formy. Bogate zdobnictwo grawerem podniosło rangę wyrobów ze szkła.
Bardzo trudno jest określić wartość wyrobu oraz czas jego powstania. Szkło użytkowe nie było sygnowane. Kształt i kolor wyrobu jest najczęściej wyznacznikiem epoki w której powstał przedmiot. Dlatego najlepszym odnośnikiem przy zakupie wyrobów ze szkła jest to, czy nam się podoba czy też nie. Ważną rolę odgrywa użyteczność i przydatność szklanych przedmiotów. To czary, kieliszki, patery, talerze, karafki, butelki, szklanki, słoje, dzbanki, wazony, a nawet flakony na perfumy, pomady czy pudry. W całej swej różnorodności, wyroby szklane są bardzo kruche i wymagają szczególnego traktowania. Swą kolorystyką i wielością kształtów tworzą niepowtarzalny klimat w każdym pomieszczeniu. Dlatego warto bliżej przyjrzeć tej materii i tradycyjną, białą zastawę porcelanową ukoronować pięknym szkłem.
Miłego szperania !

piątek, 11 września 2009

środa, 9 września 2009

Najszybsza konfitura na świecie...


Dzisiaj krótko i mam nadzieję smacznie.
Otóż, podaję przepis na konfiturę pomarańczową.
Skład:
2kg pomarańczy,
1,1/2 kg cukru,
0,5l soku pomarańczowego,
wanilii wedle smaku-:).
Pomarańcze obrać, skórkę skroić, miąższ wyciąć z "książeczki".
Wszystko do blendera i zmiksować tak, aby pozostały kawałki skórek i pomarańczy.
Gotować według uznania, w zależności od ulubionej konsystencji konfitur.

poniedziałek, 7 września 2009

Żakardy, plusze i dziergane...









Tkaniny ścienne, makaty, gobeliny, patchworki, dywany, kobierce, narzuty, poduszki serwety, obrusy, stare koronki, zasłony, baldachimy, sznury, chwosty...
To wszystko czyni, że w każdym domu jest inaczej. Jest przytulnie i kolorowo (nawet jeżeli dominuje biel) .
Welury, plusze, adamaszki, wnoszą do domostw odrobinę luksusu i namiastkę historii. Brokaty, które swym ciężarem przypominają XIX wieczny przepych. Zgrzebność lnu nadaje specyficzny charakter reymontowskiej wsi. Efekt wydawać by się mogło, prostoty, jest zdumiewający i zaskakujący. Zaś lekkość szyfonu, woalu kojarzy się ze stylem kolonialnym. Czujemy wręcz ten gorący, wilgotny klimat tamtej epoki. Poruszona lekkim zefirkiem szyfonowa zasłona daje uczucie świeżości...
Przeogromna różnorodność i kolorystyka nie do okiełznania.

czwartek, 3 września 2009

Wróciły...

Wróciły...łobuzy. Wróble. Wiosną, jak co roku wiją sobie gniazda pod okapem Zielonego kuferka.
I źdźbłami traw i przeróżnymi patyczkami, piórkami zapychają rynny. Każdej wiosny wypatrujemy te niesforne ptaszki. One z taką samą lubością przyglądają się Nam i badają na ile mogą sobie pozwolić. A z roku na rok pozwalają na więcej. Później, latem odlatują na ścierniska, by wczesną jesienią powrócić na darmowy i łatwy wikt.
Jest taka kawiarnia we Wrocławiu, na Starym Rynku, gdzie to wyżej wymienione osobniki, "bezczelnie" przysiadują na brzegu talerzyka i zerkając głęboko w oczy wydziobują okruszki sernika. Obrazek nie do opisania. To trzeba zobaczyć na własne oczy. My mamy takie cuda codziennie we własnym domu. Ku uciesze wszystkich domowników.