poniedziałek, 31 maja 2010

Ogrodowy pomocnik...

...w czterech odsłonach. Wykonany przez mojego męża. Kolejne nogi po maszynie do szycia dostały wintażowy blat z "górką". Teraz już przesadzając kwiaty, nie muszę się schylać i narażać na "bóle w krzyżach". Chociaż sam widok prostowania się, jest godny nagrody "W ukrytej kamerze".
I wygodna i praktyczna i jednocześnie ciekawa i oryginalna, jak sama nazwa wskazuje, ozdoba ogrodu.
Snuję się miedzy kroplami deszczu po ogrodzie i udaję,że jest ładna pogoda. Dobrze, że chociaż jest w miarę ciepło.
Komentatorkom życzę fajnego dnia !

niedziela, 30 maja 2010

W prostocie kolorów...

...w złożoności zapachów, pośród kropli deszczu też może być ładnie. Sprowadzam mój ogród do różu i fioletu. Tylko małymi akcentami wprowadzam inny kolor.




Bazą jest soczysta, umyta deszczem zieleń.

Cieszcie się słonkiem przez resztę niedzieli. Do miłego !
Posted by Picasa

wtorek, 25 maja 2010

Efekty...

...mojej pracy, przez ostatnie kilka dni. Są meble, które robię z obowiązku i są meble, które robię z wielką przyjemnością. Bardzo lubię meble, które w domu "nadają smaczku". Małe, subtelne, podkreślające klimat i styl wnętrza.
Ni biuro, ni toaletka, a może wszystko w jednym. Bardzo kobiecy mebelek.
Tutaj solidna komoda, z litego drewna. Praca przy niej była przyjemnością. Z każdym przetarciem pokazywała swoje nowe, zachwycające oblicze. Barbarzyństwem byłoby pokryć ją w całości farbą. Sznytu całości dodaje "górka" .
I na koniec krzesło, klasyczne shabby. Tapicerka czarna, z satynowym połyskiem.
Wraz z kiepską pogodą, dopadło Mnie rozleniwienie. Jak to się mówi: marazm i degrengolada !
Wszystkim komentującym życzę miłego dnia !

poniedziałek, 24 maja 2010

Co ona mi robi....

...w ten sobotni poranek ? Pierdółka zaliczyła "fryzjera". Po wyszczotkowaniu zimowego puchu, przyszedł czas na obcięcie długiej sierści. Niby pekińczyków się nie obcina, ale Pierduś wygląda tak słodziutko jak szczeniak mimo, że swoje lata już ma.
Poddaje się zabiegom pielęgnacyjnym bez oporu. Sama układa się na grzbiecie na widok szczotki. Gorzej z obcinaniem pazurków.
A tutaj leci na hasło córci, "Idź, pokaż się Pańci"...
...z wszystkich stron.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia !

piątek, 21 maja 2010

Zachwyt o poranku...

...cisza, ciężkie, wilgotne powietrze, bezwietrznie. Pierwszy raz od wielu dni można wyjść z przyjemnością do ogrodu. Ptaki świergolą, paruje ziemia po długim deszczu. Jest pięknie. Ruszyły rododendrony. Zachwycają swą urodą. Zmiennością kolorów. W zeszłym roku ten rododendron był jasnoróżowy, dzisiaj kwitnie amarantem.

Można tak godzinami siedzieć i cieszyć oczy, ładować baterie na resztę dnia.

Zakwitł jeszcze nieśmiało, w tym roku posadzony bez. Malutki jest, a zapach roztacza, jakby to stary krzew był.
I nasturcja powoli pnie się do słońca. Pięknie jest. Tak bezpiecznie i spokojnie. I w takiej chwili jestem myślami, z tymi wszystkimi ludźmi co stracili przez powódź swoje domy. Tak trudno Mi, wyobrazić sobie tę potworną rozpacz i bezbrzeżną niemoc. I wtedy myślę sobie, może nie taki piękny, może nie taki duży...mój dom, ale jakże bezpieczny dla mnie i moich bliskich.

Pozdrawiam wszystkich cieplutko, licząc, że Wy też czujecie się bezpiecznie.

czwartek, 20 maja 2010

Dla Cyrylli...

http://cyrylla.blogspot.com/...żeby wywołać uśmiech na jej twarzy. Na mnie działa zawsze.

http://video.google.com/videoplay?docid=-9111800792300092473.



Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 17 maja 2010

Jedyny promyk...

...dzisiejszego słońca nie może być zmarnowany ! Pojawił się na bardzo krótko, miedzy jedną ogromną chmurą, a drugą. No, kto potrafi tak maksymalnie wykorzystać sprzyjające okoliczności ?
Mimo nieciekawej pogody, miłego wieczoru ! Posted by Picasa

piątek, 14 maja 2010

Szczypta...


...pięciu ziół: tymianek, bazylia, oregano, estragon i majeranek, sól i pieprz. Tylko to jest potrzebne, aby ze smakiem wciągnąć kruche, ziołowe ciasteczka.
Idealnie smakiem łączą się z dipem ogórkowym. Na dip potrzebuję mały jogurt naturalny, pół słoiczka majonezu, czosnek, ogórek świeży, kilka korniszonów, sól i pieprz do smaku. Ogórki ucieram na tarce, czosnek z wyciskarki (wg smaku).
Na kruche ciasteczka potrzeba: 2 i pół szkl. mąki, kostka masła, sól, 2 łyżki wody mineralnej, trzykolorowy pieprz. Wyrabiam ciasto, kroję na talarki (można uformować paluszki z talarków), piekę w 200*C ok 12-15 min.
Świetnie nadają się jako przegryzka, w oczekiwaniu na karkówę z grilla.
Smacznego !!

środa, 12 maja 2010

Co ten blog ze Mną robi...

...,że ze skromnej, fajnej dziewczyny zrobiłam się chwalipiętą ? :-)) Chwalipięta przez duże HY. Dobrze, że sumienie podpowiada mi, że to pozytywne chwalenie się, a nie przechwalstwo ! No to chwalę się ! Ten oleodruk, wymarzony, upragniony, długo poszukiwany, jest mój ! Dorwałam go na lokalnych starociach i bez licytacji wiedziałam, że go kupię. Pamiętam go z lat dzieciństwa i od zawsze mi się podobał. Poczułam nutkę zdrowej zazdrości, gdy po wielu latach, ujrzałam go na blogu Małgosi (Papilon Małgosi). Powróciły dawne tęsknoty.

Jakość idealna, tylko rama wymagała lekkiej renowacji.



Uwaga, znowu chwalę się !! Te śliczne, secesyjne różyczki również śniły mi się po nocach ! Ten kontrolowany kicz w moim domu zawsze znajdzie swoje miejsce. Cudowna, nie zniszczona rama i ponure, stłumione barwy obrazu idealnie pasują do jadalni. Jeszcze, aby moje szczęście było pełne, muszę wypatrzeć gdzieś w takiej samej ramie bukiet bzu i już będę miała komplet.







Chwalę się dalej ! Mam nową stronę http://www.interior-magiawnetrza.pl/. Zapraszam do odwiedzin, a być może do małych, klimatycznych zakupów. Znajdziecie tam meble, bibeloty i inne drobiazgi czyniące wasz dom niepowtarzalnym.


Dziękuję za moc ciepłych i serdecznych życzeń jubileuszowych. Nawet sama nie wiem kiedy to zleciało. Ciągle drzemie we mnie ta młoda, szalona, rozbrykana dwudziestoparolatka...


Ściskam !

poniedziałek, 10 maja 2010

Mąż...

...mąż to taki człowiek, który być może zapomni o twoich urodzinach, czy ważnych rocznicach,
ale zapomni także o twoich siwych włosach i zmarszczkach..." (Betty Morris)
Radość bycia z Tobą, mężu to twoja dłoń na mojej dłoni, to dźwięk hamulca na podjeździe, brzęk klucza w zamku..., twój równomierny oddech w środku nocy, zapach twojej wody kolońskiej na poduszce. To zawsze wysunięte krzesło...
...i twój cień na trawniku i ciągle ciepłe spojrzenie.
Dziękuję Ci za 25 lat prawdziwej przyjaźni, za bezbrzeżne pokłady cierpliwości, za spełnianie najskrytszych moich marzeń, dziękuję, że jesteś i proszę o więcej (lat) !
A to drobny, symboliczny upominek dla Niego, tytanowa obrączka. Znak trwałości i nierozerwalności.

Mały skrawek prywatności..., bo jutro dzień należy tylko do Niego !
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

czwartek, 6 maja 2010

Dziesiąte...

...zdjęcie w albumie. Zostałam zaproszona przez Bestyjeczkę do fajnej zabawy. Należało znaleźć w albumie dziesiąte w kolejności zdjęcie i opowiedzieć o nim krótką historię. Trudno o Gapie napisać krótką historię, bo to był pies, który przez czternaście lat wspólnego życia, dał nam ostro popalić. Od pierwszego dnia w naszym domu wyraźnie manifestowała swoją obecność. Gapa to pies, który myślał. Tak, myślał. W jej oczach zawsze było widać, że coś kombinuje. Jak coś zmalować, jak ukradkiem wskoczyć na łóżko, a potem nie dać się z niego zgonić. Jak skutecznie przepędzić Pierdółkę od jej miski i wrąbać karmę z obu. Ona nie musiała robić nic, wystarczyło, że niemo wystawiła kły, a Pierdek omijał Ją szerokim łukiem. Żyły ze sobą 10 lat, ale tak naprawdę to żyły obok siebie. Pierdek nauczony tarmoszeniem i rzucaniem o ścianę, schodziła Jej z drogi. Pamiętam taką sytuację; moje urodziny. Mama przyniosła tort. Posiedziałyśmy we trójkę; ja, mama i moja córka. Gadamy sobie, zajadamy torta, popijamy winkiem. Mama poszła, a ja mówię do córki, że jestem po pracy zmęczona i położę się na pół godzinki. Córka mówi: to ja też się położę, a jak wstaniemy to posprzątamy ze stołu. Nie minęło 10 minut, jak się położyłyśmy, a tu słyszę uderzanie łyżeczki o talerz, siorbanie, mlaskanie i radosne pomrukiwanie. Wstaję, wchodzę do pokoju, a moja Gapcia merdająca ogonem, siedzi na stole i z prawdziwym uśmiechem na mordzie i wcina torta.
Gapa była mistrzynią w skradaniu się. Jeżeli pamiętacie kreskówkę o Misiu Yogi, który ciągle skradał się na paluszkach, to możecie sobie wyobrazić jak to wyglądało w wykonaniu prawdziwego psa ! I całe setki, tysiące przeróżnych sytuacji, i śmiesznych i irytujących towarzyszyły nam do samego końca. Przez 14 lat było sporo śmiechu i radości, gniewu i złości.
Dzisiaj pozostawiła po sobie pustkę nie do wypełnienia. Jest ciszej, spokojniej, czyściej, ale ciągle jest pusto. Jakoś trudno Gnoja (bo, tak ją nieraz nazywaliśmy:-) zastąpić innym psem.

Do zabawy w "10te zdjęcie" chcę zaprosić: Nettikę, Pchełkę, aagę, Atenę i Blog niedzielny.


Bestyjeczko, bardzo Ci dziękuję za świetną zabawę !
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających. Miłego dnia !