sobota, 26 maja 2012

Sztuka bycia dobrą matką...

...tak trudna do opanowania. Czy mi się udało ?
Dzisiaj patrzę na własną córkę, która od niedawna też jest  matką. Patrzę jak cudowną jest mamą dla małej Emilki. To bezbrzeżne pokłady cierpliwości. Miłości w każdym geście i słowie.

Drogie Mamy, wszystkiego najlepszego !

wtorek, 22 maja 2012

Pochwała radości...

 

...ze wspólnych chwil bycia razem. 
 Pochwała zwykłego, domowego jedzenia...
Pochwała odpoczynku i pracy...
Są nieraz takie dni, że codzienne czynności sprawiają radość.

środa, 16 maja 2012

W telegraficznym skrócie...

...Dawno nie było o skorupach, a przecież ciągle je kupuję. Oto zakupy z ostatniego tygodnia:

Kilka talerzy i półmiski środka stołu z bardzo starej francuskiej manufaktury. Nigdy nie przestanę cieszyć się jak dziecko,gdy takie cacko jest w moich  rękach. Już widzę niedzielny obiad "zapodany" na tych talerzach. A po obiedzie kawa...

...w takiej, równie starej filiżance.  To nic, że spękana, to nic, że przetarte złocenia...Cały urok i smak właśnie w historii tej filiżanki. W jej lekkości i przejrzystości...
I ogród. Szaleje mnogością barw i zapachów...
I komplet dwóch foteli w bieli. Poszło całkiem sprawnie i szybko :-)
Do zobaczenia w przyszłym tygodniu. Miłego dnia życzę !

czwartek, 10 maja 2012

Po majówce...

...nie ma śladu. W sumie jest..., chore gardło Emilki.

 Początek majówki zapowiadał się wyśmienicie, jak na załączonym obrazku wyżej i z wcześniejszego posta.
Do czwartku wszystko było OK. Pitraszenie, goszczenie, biesiadowanie i sadzenie roślin sezonowych w ogródku.
 Pierwszy raz zrobiłam pierogi z parówką szpinakiem i serem, wg przepisu M. Gessler.
Duże, smaczne i treściwe. Pewnie nie raz jeszcze zagoszczą w mojej kuchni. Zrobiłam ich całkiem sporo, a nadmiar odsmażałam na grillu. Chrupiące i pachnące dymem. Uczta dla podniebienia.
 Był też łosoś pieczony w folii i jeszcze inne  "nieopstrykane"  smakowitości.
Doczekałam się okna w Przycupie. No i koniecznie musiała w nim pojawić się czerwona pelargonia.
 Dom pachniał bzem.
Potem  ważna była już tylko Emilka.
 Wczoraj dziewczyny wróciły do siebie. Zdrowie wnusi małymi krokami wraca do normy. Ja też.
Dzisiaj dom postawiłam na nogi, sprzątając od wczesnego rana.
Dokończyłam fotel, który dawno został otapicerowany. Bardzo kobiecy i delikatny.
Dziękuję za wszystkie komentarze. Miło mi, że podczas Majówki znalazłyście odrobinę czasu, aby do mnie zajrzeć. I ja do was zaglądałam . Niestety nieraz bez śladu. Mam nadzieję, że w tym tygodniu się poprawię :-) i nie będę "anonimowym" podglądaczem.
Wszystkiego dobrego moi mili !