piątek, 9 października 2015

Pierdu, pierdu...pitu,pitu...

...i takie tam w Zielonym Kuferku.
Po pierwsze piątkowa rozpierducha w domu.
  Od zawsze tak mam, że piątek to dzień wolny od wszelkich porządków domowych. To dzień na cotygodniowe zakupy do lodówki i objazd po "chałupkach". Koniecznie wizyta u wnuczek i rodziców.
To czas na ulubioną "prasówkę".
 Tym razem "Weranda".  Wspaniały numer. W końcu coś dla mnie.  W końcu kolorowe wnętrza. Aż miło się patrzy. Ze zdrową zazdrością podziwiam gust i zasobny portfel. Prawdziwa inspiracja.
Potem mała radocha w jesiennym klimacie.
 Naprawdę malutki jesienny akcent. Miniaturowe dynie. W tym roku wyjątkowo tylko w hallu. 
  Przed domem jeszcze letnie kwiaty w całkiem niezłej kondycji, a w domu za kilka dni pojawi się ekipa remontowa. Będzie malowanie całego piętra. Fajnie zbiera się i kupuje przez całe lata przeróżne pierdółki, ale jakże trudno to wszystko pochować przed remontem, by później znowu je poustawiać na swoim miejscu.
Strach się bać !

 Przed nami ostatni weekend przed demolką !
Do zobaczenia za jakiś czas.
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu.