

...mnie nie ma to nie ma, a jak jestem, to codziennie :-) Dzisiaj będzie krótko.
Parę dni temu na aukcji wypatrzyłam koszyk z posrebrzanej cyny. Dziwiłam się, bo cena sensowna, a nikt nie licytuje. Zdjęcia były takie sobie, ale moje wprawne oko dopatrzyło się potencjalnego piękna przedmiotu. Kupiłam. Wczoraj dotarła paczka. Otwieram i już wiedziałam dlaczego nikt nie chciał kupić koszyka. Całe zło tkwiło w szpetnym i nieproporcjonalnym uchwycie. Postawiłam na komodzie i co spojrzę, to razi w oczy jak ch...ra. Długo nie czekając...piłka do metalu poszła w ruch i mam oto przepiękną żardinierę :-)
Na zdjęciach nie wygląda okazale, ale patera jest słusznych rozmiarów i słusznej masy.
Bogata i ciekawa ornamentyka dodaje uroku nowemu nabytkowi i nie razi w "śliczne oczęta" :-)
I taboret, siedzisko. Lekko postarzone drewno i zgrzebny len. I sporo innych, ale beznadziejne światło za oknem nie pozwala zrobić ciekawych zdjęć.
Ikuś, dzięki za kopa ;-), chociaż fajnie buszowało się po waszych blogach, zostawiając jedynie krótki komentarz.