czwartek, 9 czerwca 2011

Gdy dopada...

...proza codziennego dnia. Brak porywu i ekscytacji oraz szalejący upał, spowalniający nasze działania, pojawia się temat zastępczy...truskawki. I ja tak mam. Nic szczególnego wokół. Praca, dom . Przedurlopowe zmęczenie :-)
U mnie truskawki w wersji na chłodno, z galaretką i waniliowym ryżem.
W porcelanowym anturażu w wersji "folk".
Sąsiad "zza miedzy" skrócił swoje tuje, a moim oczom ukazał się przepiękny widok z kuchennego balkonu, jedno ze wzgórz w moim mieście. Fantastyczne miejsce na spacery albo na piknik. Wystarczy tylko kwadrans wędrówki i jestem na polanie z miastem u stóp :-)
Jak zawsze na końcu pokazuję moje "robótki ręczne".
Stolik pomocnik, konsola.
Komplet ponad stuletnich krzeseł i przeogromna pufa.
Dzisiaj pogoda pozwala na lekki wysiłek, więc zabieram się za kolejne meble. A Wam życzę udanego zbliżającego się weekendu. Pozdrawiam

37 komentarzy:

Kasia pisze...

Wcale nie widać tutaj prozy codzienności, wręcz przeciwnie. Zdobycze, piękny widok za oknem oraz smakowite desery naprawdę nie są czymś zwyczajnym :) Są piękne!

ika pisze...

Widzisz Mario, Ty nawet nie musisz wyjeżdżać żeby mieć piękne widoki :))

Yanka pisze...

Ale smakowicie u Ciebie pod kazdym wzgledem - kulinarnie, meblowo i widokowo. Piekne krzeselko - mam podobne w stylu fotele - zastanawiam sie ciagle - malowac, nie malowac oto jest pytanie.
Co do nastrojow - kazdego dopada a potem mija i tak sie to zycie toczy :)
Pozdrawiam serdecznie

Paula Kłonowska pisze...

Pyszności pokazujesz i piękne meble !!
Bardzo mi się podobają..:)
I folkowa porcelana urocza.
Pozdrawiam,

MariaPar pisze...

Witajcie Kasiu i Paulo, dziękuję za odwiedziny.
Ikuś, nawet własny "Przycup" się czasami znudzi i bardzo mi się chce gdzieś wyjechać. Ale już bliżej niż dalej :-)
Yanko, ja nie mam dylematu malować, nie malować, gdy widzę ładną, starą strukturę drewna.Szkoda mi ukryć ją pod powierzchnią farby. Natomiast drewno bez słojów albo sosnowe z sękami, maluję zawsze :-)Pozdrawiam Was

Myszka pisze...

Widok fantastyczny!!!
Ja nie mogę się doczekać aż pojedziemy na farmę truskawkową i sami nazbieramy pełne kosze. Hi hi, ciekawe kto ma z tego większą radochę ja czy dzieci:))
Mebelki jak zawsze piękne. Wiesz, ostatnio na szperach zastanawiałam się nad takim małym stolikiem z krzywymi nóżkami. Kosztował 5! funtów. Oj żebym miała Twoją smykałkę do mebli...

zielnik hani pisze...

Piękna kolorystyka śmietankowo truskawkowa mniam ;)))

Ana.Anything pisze...

mmmm...ale fantastyczny deser...już czuję ten smak:) Dziękuję za inspirację! Jak zawsze mebelki powalają na kolana!!

Pchełka pisze...

:) miło zawsze tu zaglądnąć..i coś dla ducha..i coś dla ciała :)..że nie wspomnę o dziełach Twych rąk...Buziak..przedburzowy u mnie..

MariaPar pisze...

Witaj Aniu. Pchełko, mało Cię, ale byłam u Ciebie i rozumiem :-)
Pozdrawiam cieplusio

Rita pisze...

mmm...truskawki z ryżem:))to już wiem co będzie na obiad;) ja wczoraj upiekłam drożdżowe przytulone bułeczki z nadzieniem truskawkowo-nektarynkowym..:)też dobre;)
uściski!

Anonimowy pisze...

gdy widze jakie cuda działasz z meblami nie moge wyjść z podziwu :)

Atena pisze...

Smakowicie to wszystko u Ciebie wyglada, tak na marginesie tez zajadam sie truskawkami:)
Mebelki sliczne, a taka ogromna pufe na trzech nogach widze po raz pierwszy.
Pozdrawiam serdecznie

Aleksandra Stolarczyk pisze...

narobiłaś mi smaku i na truskawki i na galaretkę i na piknik,ze o stałym podziwie dla dzieł Twoich rąk nie wspomnę:)

iwona-b-30 pisze...

Witam, u mnie teraz codziennie truskawki. Zafiksowaliśmy się z mężem i co wieczór pijemy koktajl mleczno-truskawkowy. Polecam :-)
Pozdrawiam ciepło!
Iwona

Mira pisze...

Bardzo mnie urzekł sposób, w jaki "zagaiłaś".. od braku porywu i upałów nieziemskich po truskawki i urocze (jak zawsze) mebelki. Ściskam z całkiem chłodnego Krakowa.

Unknown pisze...

Ale smaku narobilas tymi slicznymi zdjeciami.Piekne meble.Pozdrawiam cieplutko

Moje miejsce na Ziemi pisze...

Uwielbiam truskawki:) Pięknie i smacznie je pokazałaś:))
Pozdrawiam ciepło!

13ka pisze...

Od 2 tygodni truskawki na śniadanie, na obiad, na deser i na kolację. A jeśli nie zasnę zbyt szybko to i jeszcze w łóżku ... wkrótce zacznę się toczyć jak te truskawki. Ale póki co zrobię jeszcze wersję z galaretka ;DDD

pozdrawiam
13ka

wdomuujagi pisze...

Truskawkowe szaleństwo,uwielbiam świeże truskawki.
Stolik jest i krzesło piękne, bardzo lubię lekko wygięte nóżki takie małe rococo.
Mario wspaniały widok,

Jasmin pisze...

Meble zachwycające , zwłaszcza pufa, a truskawki zawsze dobre na chandrę. Pozdrawiam cieplutko

HANNA pisze...

Smacznego i buziole e noch

Małgorzata pisze...

Witaj Kochana MarioPar.. dawno mnie u Ciebie nie było bo jest dokładnie tak jak napisałaś.. rozleniwienie letnie nie pozwala wykrzesać w sobie tyle energii co w chłodne zimowe lub jesienne dni.. snuję się całymi dniami i niby niewiele pracy a nadal czasu nie starcza na blogowanie.. ale i tak cudnie, ze jest lato, świeci słońce i wszystko wokół tryska zielenią.. dokładnie tak jak twój zielony widok z kuchennego okna...Pozdrawiam:)

dori-scrap pisze...

Przecudnej urody pufa! poprostu swietna! A truskawki, ekhm nie moge sie doczekac kiedy pojade do Polski i bede je jadla garsciami:)

Widoczek za oknem wspanialy,

pozdrawiam cieplutko

Balbina pisze...

ta pufa jest przepiękna, cudna, ma tylko jedna wadę - nie jest moja. W Twoim wykonaniu proza życia całkiem apetyczna. Pozdrawiam

yvonne pisze...

Dziś odwiedzam blogi i tak to od bloga do bloga trafiłam tutaj:). Podoba mi się, więc pewnie zaglądnę, podglądnę jeszcze nie raz.
Chcę Cię też zaprosić na moje pierwsze candy
http://wnicizaplatana.blogspot.com/
Pozdrawiam:)

Anonimowy pisze...

Dozę takiej prozy poproszę codziennie :) Pozdrawiam gorąco

Peninia / Gosia pisze...

Widok masz wspaniały...wśród zieleni można się wyciszyć i odpocząć od codzienności.
Mebelki jak zawsze zachwycają i czarują.
Dziękuję za odwiedzinki na blogu i ciepłe słowa w komentarzach...to taki Anielski balsam dla mej duszy:)Pozdrawiam i ślę uściski!

Qra Domowa pisze...

temat może zastępczy...ale jak cudownie podany!!!stoliczek-pomocnik...mmmm...pozdrawim i zapraszam

B. pisze...

U Marii jak zwykle piekne zdjecia:)
Najpierw pochwale waze, bo jako pierwsza rzucila mi sie w oczy!
Slodkosci pomine, to oczywiste, ze pyszne, a meble ech...moj kot marzy o takie ogromnej pufie do spania;-)
sciskam i milej niedizeli
Basia

Agni pisze...

Truskawek nigdy nie jest za duzo, szkoda ze sie tak szybko koncza !
Twoje rece znow sie napracowaly- piekne robotki reczne !

Agni pisze...

Truskawek nigdy nie jest za duzo, szkoda ze sie tak szybko koncza !
Twoje rece znow sie napracowaly- piekne robotki reczne !

MariaPar pisze...

Dziękuję serdecznie za miłe komentarze.
Te kilka słów dają ogromną motywację do dalszego pisania.
Miłego tygodnia

Bramasole pisze...

Ta pufa jest piękna, krzesła również:) Twoje prace zawsze mnie mobilizuja do działania nad własnymi meblami:)
Pozdrawiam Aga

Bianca~ pisze...

Meble pięknie odmłodzone. Podnóżek czy też pufa jest obłędna, pięknie dobrany materiał do koloru drewna. A i stolik zawładnął moim sercem bo do stolików mam ci ja słabość.
Pozdrawiam serdecznie.

folkmyself pisze...

Ależ pufa wypasiona! Aż się zachciało taka mieć!
Dzięki za pomysł na podwieczorek!

ivon777 pisze...

Ja także nie dostrzegam tu prozy codzienności. To jest życie pełną piersią, pełne pracy , ale i pasji , spełnienia i ciepła rodzinnego (poprzedni post i wszystkie inne Twoje ) Jestem urzeczona widokiem takiej okolicy. Zachwycam się jak zawsze twoimi skromnie nazywanymi robótkami ... Mistrzowska przemiana. A na widok takich smakołyków to już muszę sie ewakuować do kuchni Pozdrowienia najcieplejsze...