...w jeden dzień. O przelotnych ulewach nie wspomnę. Nie pamiętam tak ciemnego i mokrego letniego dnia. Później na małą chwilę zajrzało do mnie słońce. Jakby chciało sprawdzić jak sobie radzimy z taką ilością wiatru i deszczu. I tylko ten soczysty odcień zieleni w ogrodzie może wynagrodzić taką "pompę" z nieba.
Nie jestem zwolenniczką "tysiąca" zdjęć tego samego obiektu na blogu, ale dzisiaj odmiennie, pokażę wam jak zielony był mój ogródek między jedną burzą, a nadejściem drugiej.
Jak pisałam wcześniej, odnowiłam krzesło do biurka. Dla siebie :-) Mieszałam różne składniki, aby dobrać kolor krzesła do mojego biurka. Niczym czarownica: cztery krople tego, siedem kropli tamtego...I jeszcze ma wyglądać jak stare, bez lakieru, a z małym połyskiem...I ten prastary, niemodny kolor pluszu. Dobrze, że zakamuflowałam mały skrawek. Jakby specjalnie czekał na to krzesło. Stary plusz, miły w dotyku niczym XIX wieczny kilim.
Ponoć mamy lato, to i potrawy muszą być z letnich produktów. Notorycznie komponuję przeróżne sałaty. Chyba nigdy mi się nie znudzą.
A na deser nasza "słodycz"...
Pierwsze kroki w chodziku. I nawet sprawiają radość( widać po "kasownikach"). Oczywiście każdy krok musi być nagradzany gromkimi brawami !!
A gdy wszystkie atrakcje w domu babci się znudzą, w Emilce budzi się bestia...
Jak, ja kocham tego małego, słodkiego potwora :-)
Pogodnego i słonecznego weekendu, Kochani.
42 komentarze:
No babciu kochana ale zrobiłaś porównanie !!! Emilka Ci tego nie wybaczy a córcia ??? Widzę, że już zuch dziewczyna zaczyna biegać...moja już wstaje ale co mnie cieszy, tak jak pisałam, raczkuje. Bardzo podobało mi się Twoje stwierdzenie, że karmiłam ją na wyjeździe drożdżami...tak naprawdę, jadła w większości mleczko z piersi, czasami dawałam jej warzywa z tureckiej kuchni a wszystkie słoiczki zabrane zostały z powrotem przywiezione :-)) nie chciało mi się tego podgrzewać... pozdrawiam i buziaki ślę dla dziewczyn ! ewa
Ten prastary zielony kolor pluszu uwielbiam. Niemodny kolor zielony gości w moim domu i ma się nieźle, idealnie pasuje do starych mebli, takich z politurą i białej porcelany i koronkowych serwet. Jestem zacofana w designie jak nic. Plusz, uważam jest doskonałym materiałem obiciowym, bardzo usiądliwym i miłym w dotyku, koty i psy go kochają, ja zresztą też. Dobrze, że nie tylko ja tak mam. Pozdrawiam:)))
P.S. Bestyjeczka urocza !!!
te burze ostatnimi czasy nabrały jakiegoś złowrogiego i tajemniczego charakteru... nie pamiętam, aby były tak często i z taką siłą jak w te lato. ale Twój ogród zdecydowanie wynagradza pogodę:) jest cudny!
tak samo jak Wasz skarb:)))
pozdrowienia
Witam serdecznie! Zieloności ogrodu tak intensywne, że prawie nierealne, soczystość koloru to pewnie efekt dobrego nawilgocenia ziemi i powietrza. Krzesło niesamowite cacko. Skoro babcia jest czarownicą to i Emilka laleczką Chucky musi czasami się stawać ;-)
Pozdrawiam życząc stabilnej letniej pogody :) Chyba nam wszystkim :)
w tym kolorze mam dwa fotele...ale marzy mi sie len:))..Maryniu jestem zakochana w twoim ogrodzie..ja prawie ze swojego przez deszcze nie korzystam:((...Emilka jest cudna..hihihihihi
Och ta Emilka! Na dwóch blogach, więc jeszcze mi tęskniej za takim małym szkrabem. Ogród bajeczny, chyba zrobię podobny wpis;-)
niestety pogoda nie sprzyja niczemu.
wczoraj zdążyłyśmy przed deszczem wejść do domu.
no tak pod moim sercem urosła taka Laleczka :) bo i nawet charakterek ma...
ale się usmiałam gdy zobaczylam Emilke vs Chucky:)wow, niezla z niej musi być zlsnica:)mario u nas pada 2gi tydzien, obawiam się ze podobnie jak w zeszlym roku lata w Holandii nie bedzie, dlatego z niecierpliwoscia wygladam przyjazdu do Polski:)Masz piekny ogrod:)
Mario, Twój ogród i jak domniemam przycup, nawet w deszczowy dzień prezentują się pięknie :) że o Złośliwej Emilce nie wspomnę ;)
uściski ciepłe z wietrznego i zimnego Poznania Wam przesyłam :)
w Twoim ogrodzie to musi być uroczo sie zasiedzieć!!!U mnie tez burzy i deszczu pod dostatkiem a słonka ani ani!!!!Twoje fotele wyszły wspaniale!:)Miłego wekendu!
Emilka nawet ze skwaszoną minką wygląda prześlicznie.
Zdjęcia piękne :-) ja też mam stół z takimi nogami :-)
A Laleczka Emilka - Czaki obłędna!
Buziaki i więcej słońca!
Słodziak kochany ta Bestyjeczka
Doprawdy trudno nam rozstrzygnąć, czy cztery burze dziennie to pech czy szczęście, bo to i kłopotliwa i fascynująco straszno-piękna aura...
Krzesło przecudnej urody! Ma klimat!
Pzdr. i cium dla Małej Damy
hihihihi jakieś podobieństwo widzę ;) rzeczywiście "sama słodycz" ;)
Sałatka baardzo apetyczna a takimi zdjęciami to możesz nas zasypywać notorycznie :) Piękny masz ogród!
Uściski!
"Laleczka Chucky "rządzi !!!
Kochana,Twój ogród jest jak Zaczarowany,ten "Tajemniczy.." z książki,bez względu na pogodę.
Zielony plusz obudził we mnie wspomnienie saloniku mojej Babci.
całuję
M.
Dżizus krajs- alem się przeraziła!!!
proszę- nigdy więcej...
a jeśli chodzi o burze- to jeśli dzięki nim powstają tak piękne zdjęcia, to ja nie mam nic naprzeciwko....wiem, wiem, lato powinno być inne... ale u mnie nie ma kropli od jakiegoś czasu a bardzo by się moim roślinkom przydało!!!
serdeczne
Ale się obśmiałam z tą minką potworka:)
Takiego aniołka tak porównać:):):)
Pozdrawiam
Bogna
Emilka w wersji upiorej ubawiła mnie do łez ;-). Bardzo dziękuję za to zdjęcie jest rewelacyjne. Pozdrawiam ;-)
i u nas aura deszczowo-burzowa. Jedyna pociecha to faktycznie ta soczystość zieleni... ale poza tym nawet trawnika nie ma jak skosić -- stale pomiędzy jedna ulewą a drugą... Mario Kochana Czarownica z Ciebie prawdziwa bo krzesło cudo Ci wyszło:))) ale to nie nowość. Twój dom pełen koronek i zatrzymanego czasu - zaklętego w meblach którym dajesz drugie życie - stale i niezmiennie mnie zachwyca... powtarzam się, wiem..ale muszę:))) Pozdrawiam ciepło:)))
:DDDDDDDDDDDDDD
to zdjęcie w ramionach Dziadka to jak kadr z filmu " OMEN " ten chłopczyk też się tak patrzył w obrocie :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
W samo sedno Joasiu :-)
Przepiekne zdjecia, krzeslo wyszlo rewelacyjnie, salatka taka apetyczna, tez lubie takie o kazdej porze roku, ale te letnie faktyczniemakuja najlepiej...pozdrawiam:)
Nie lubię burz, ale lubię powietrze w czasie deszczu i po. Kiedy zielenie są nasycone, a ziemia pachnie chce się żyć. Cudne zdjęcia, a Emilka pięknie Wam rośnie! Udanego weekendu.
Babciu, tyle miłości przekazujesz swojej wnusi, że możesz zostać naszym ambasadorem uczuć babcinych, bo my czujemy podobnie. Pozdrawiam.
W takim ogrodzie..tak piękne dzieciństwo można uwieczniać siedząc na tak pięknym krześle, przy pięknie nakrytym i sytym stole :) Buziaki!A.
Bestia jest boooska! macie wspaniałą dziewczynkę w domu...
ps. gdybym mieszkała bliżej, to podrzuciłabym Ci moje krzesła wymagające reanimacji...
pozdrawiam i życzę miłego weekendu:))
Piękne zdjęcia ogrodowe i domowe. Marzy mi się takie biurko w starym stylu, no i uśmiałam się serdecznie z porównania min Chuckiego i wnusi:).
śliczny ogród, piękne zdjęcia :) Dopiero odkryłam Twojego drugiego bloga :)
aaa. Właścicielka tego bloga jest Babcią Emilki a nie Mamą? :) w takim razie pomyliłam się ;)
O żesz-normalnie jakbym widziała siostrę bliźniaczą Raszka.
On tez tak potrafi.
Choććć Emi zdecydowanie należy się pierwsze miejsce.
Jest absolutnie FANTASTYCZNA
Ogród jak zaczarowany, piękne krzesło i jak zawsze najlepszy deser. Pozdrawiam
Cudowmy ogrodek,mebelki I malenstwo! Chucky porownywac do Emilki? Oj Babcia przeciez Emilka jest raka slodziodka na wet Jak sie zlosci Chetnie bym sie zaminila pogoda no unas Susze I upaly.Buziaki I slonca duzo slonca!
Ech, nie będę się rozpisywać nad każdym elementem, bo nie lubię. O jednym jednak muszę napisać. Krzesło! Jest cudne! Całkowicie rozumiem Twoją decyzję, odnośnie pozostawienia go dla siebie. Ten kształt, kolor drewna, kolor pluszu. :) Jak dla mnie, to najpiękniejsze krzesło, jakie wyszło z Twojej pracowni Mario :) Pozdrawiam - mysz domowa
Piękne zdjęcia Twojego ogrodu, mogłabym jeszcze ze 100 takich obejrzeć!
Mała bestia przesłodka!
buziaki!
Mario, rozbawiłaś mnie do łez :)))
Pozdrawiam i ściskam Emilkę :)
Mario, ogród masz rewelacyjny!!!
Krzesło chętnie bym zaadaptowała:)
A każda mina Emilki jest słodka:)))
Pozdrawiam Was serdecznie:)
Bez ogrodniczek i pasiastej bluzeczki nie może być Chucky;]
Po deszczu zdjęcia takie świeże są!
Twoje zdjęcia są kwintesencją wakacji - kolorowe i radosne jak uśmiech malutkiej :) Pozdrawiam gorąco
Nezła Zołziczka z EMilci, ale do tego potwornego niebieskookiego czupuraka to Jej daleko:-)))))
Babciu nie przesadzaj, bo za kilka lat przypomnę ten post Emilce ;)))
Macie wspaniałą, zieloną enklawę, marzę o takiej ...może kiedyś ...
Wypróbowałam Twoją recepturę na szarlotkę na płatkach śniadaniowych - jest pyszna! :) Oczywiście nie omieszkałam pochwalić Twego przepisu u siebie na blogu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Prześlij komentarz