Nie jestem typem "chomika", chociaż lubię otaczać się wieloma przedmiotami z duszą. Wybór jest poddany ostrej selekcji. Zatrzymując kilka drobiazgów z najważniejszych chwil mojego życia, chciałabym, aby Moja córka poznała Mnie taką, jaką byłam wcześniej, co myślałam, co czułam, co stanowiło dla Mnie największą wartość.
Wielką estymą darzę ten krzyż. Nie wiem, które pokolenie jest z Nami. Dostałam go od swojej babci.
A to jest broszka. Taka zwykła, z Jablonexu. Inność jej polega na tym, że była ulubioną biżuterią Mojej matki. Towarzyszyła jej na wielu zabawach, balach i uroczystościach. Dzisiaj jest moją własnością i chociaż jest odrapana i nie ma paru szkiełek, ciągle wzbudza zachwyt gdy ją założę.
To są moje ślubne rękawiczki. Nie są już bialutkie, ale to jest w nich najciekawsze, że za każdym ich dotknięciem przypominam Sobie ten dzień i nadal pasują !
To są moje ślubne rękawiczki. Nie są już bialutkie, ale to jest w nich najciekawsze, że za każdym ich dotknięciem przypominam Sobie ten dzień i nadal pasują !
A to pierwsze skarpetki Mojej córki. Są takie malutkie !! Niby nic, ale kto wie, że w latach 80tych, zdobycie ich graniczyło z istnym cudem. To Mój mąż, każdy urlop spędzał na tzw. "ohapie" w DDR lub Czechosłowacji, po to, aby córcia miała pastelowe, kolorowe ubranka.
Ta "balowa" sukienka należy do Mnie. Moja pierwsza. Uszyta ręcznie przez Moją mamę, gdy miałam może ze dwa miesiące.
Jest tego kilkakrotnie więcej ! To są LISTY ( tak Młodzieży, kiedyś pisało się listy !)
Ta "balowa" sukienka należy do Mnie. Moja pierwsza. Uszyta ręcznie przez Moją mamę, gdy miałam może ze dwa miesiące.
Jest tego kilkakrotnie więcej ! To są LISTY ( tak Młodzieży, kiedyś pisało się listy !)
Wszystkie są pisane do Mnie, przez Mojego męża, i jeszcze z okresu, gdy nim nie był.
Wiele z Was, gdy byłyście jeszcze w planach Waszych rodziców i nie miało pojęcia o "scrapie", Mój mąż, już wtedy tworzył kolorowe papeterie !
I na koniec pokażę Wam Mój pamiętnik z czasów gdy byłam "podlotkiem" i troszkę później gdy zostałam młodą mamą, jakże niecierpliwą. Gdy wracam do niego, uświadamiam sobie jaką długą drogę musiałam przejść, jak wiele musiałam się nauczyć i jakże cenne są takie pamiątki, bo pamieć jest bardzo ulotna...
Wiele z Was, gdy byłyście jeszcze w planach Waszych rodziców i nie miało pojęcia o "scrapie", Mój mąż, już wtedy tworzył kolorowe papeterie !
I na koniec pokażę Wam Mój pamiętnik z czasów gdy byłam "podlotkiem" i troszkę później gdy zostałam młodą mamą, jakże niecierpliwą. Gdy wracam do niego, uświadamiam sobie jaką długą drogę musiałam przejść, jak wiele musiałam się nauczyć i jakże cenne są takie pamiątki, bo pamieć jest bardzo ulotna...
35 komentarzy:
Wspaniałe pamiątki strzeż ich jak "oka w głowie" bo są bezcennym skarbem i Twoja córka kiedyś je doceni.
Pamiętam jak robiłaś specjalną szkatułkę na pamiątki dla niej, świetne opakowanie dla całej "kolekcji" wspomnień.
Pozdrawiam Agnieszka
..bardzo się wzruszyłam..to jeden z najpiękniejszych postów jakie przeczytałam..Serdecznie Cię całuję.A.
Skarby!!! i te listy - niesamowite!
Pozdrawiam serdecznie:)
W moim domu nie ma żadnych przedmiotów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Tak się złożyło i już, ale stare listy i pamiętniki z okresu "pensjonarskiego" przechowuje z pietyzmem do dziś. :) Czy je kiedyś pokażę dzieciom? Nie wiem, ale z przyjemnością sama czasem do nich powracam.
Piękne pamiątki.
Ja tez trzymam listy od mojego męza.
Pierwsze buciki moich dzieci.
Pierwsza czapeczkę.
I pukiel włosków.
Dokładnie taki sam krzyż mam po babci i wyjmuję na każdą kolendę.Piękne pamiątki,te rękawiczki,twoja mała sukienka,stosy listów.Bezcenne to wszystko! Ja trzymam wszystko na strychu,pamiątek mnóstwo,trudno się z nimi rozstać.Czasem tam wchodzę i podczytuję moje stare pamiętniki,myślę jak bardzo się zmieniłam.
Jakie piękne pamiątki!
Az mi sie łezka w oku zakreciła ,więc mogę sobie tylko wyobrazić co Ty czujesz ,gdy tych skarbów dotykasz!
Buziaki
Piękny sentymentalny wpis...
Bardzo cenna jest ciągłość przekazywanych pamiątek. Kiedyś rodziny wielopokoleniowe mieszkały razem i dzieci słuchały wspomnień o każdym z rodziny i o pamiątkach.
Ja też mam kilka pamiątek, które mają swoją historię
Tak,jest wiele przedmiotów z którymi mamy wspomnienie.Dla mnie to jest pielęgnowanie rodziny i ich korzeni
Aż mnie ścisnęło w środku, wspaniałe, bezcenne przedmioty z historią rodzinną w tle. Piękny wpis!
Pięknie że podzieliłaś się tym z nami...to wspaniałe mieć takie drobiazgi które są częścią naszej historii...ja tez mam kilka takich rzeczy: listy, pierścionek po babci, pamiętnik, kubeczek ...wspomnień czar!!!Dzięki za ten wpis!Pozdrawiam
I się popłakałam :) Ja też mam pamiątki sprzed lat. Część ich mam w swoim domu, część jest jeszcze u mojej mamy. Staram się też tworzyć własną historię - zostawiam rzeczy ważne dla mnie, by następne pokolenia pamiętały, wiedziały.... Pamiętam listy (niestety, nie ostały się), pamiętam też wymyślanie papeterii - niesamowite, ile trwało dobieranie kolorów, rozcieranie wacikiem, nakrapianie przy pomocy szczoteczki do zębów :):):) To były czasy!! :):):)
Tak, takie skarby należy pieczołowicie przechowywać..Pamiątki rodzinne, listy od męża (wspaniała pamiątka), dzięcięce ubranka... to jest nasze życie.. Piękny post, bardzo wzruszający, myślę, że każdy z sentymentem go przeczytał..
Mario wzruszające bardzo osobiste pamiątki. Skarby prawdziwie których nie da się wycenić- są bezcenne dla Waszej rodziny.
W moim domu jest wiele przedmiotów związanych z życiem naszych rodzin. Są meble-może kiedyś pokażę ogromny rzeźbiony kredens z głowami aniołków- są zegary stare książki i gazety są obrusy haftowane przez prababcie. Jest też stary drewniany krzyż.
Dla mnie osobiście największym moim skarbem są właśnie listy pisane przez męża gdy mężem jeszcze nie był; z dalekiego kraju wysyłane-prawdziwe listy na papierze z rysunkami przewiązane teraz czerwoną spłowiała wstążeczką :-)
piękne osobiste skarby... zwłaszcza listy... jakże ja żałuje, że nie zachowałam tych wszystkich listów które kiedyś i ja dostawałam :((
Wow :) Ale skarby ! Ja też trzymam listy, kartki, zdjęcia... nawet od teściowej dostałam ostatnio album jak mój mąż był malutki, bo się poskarżyłam, że mam tylko jedno jego zdjęcie :) Oczywiście obowiązkowo malutkie ubranka, skarpetki i smoczki :)
Pozdrawiam i dziękuję za życzenia !
Wspaniałe pamiątki, ja też mam sporo takich rzeczy, ale ja jestem typem chomika. Właśnie ostatnio zastanawiałam się czy moje dzieci kiedyś będą chciały to wszystko przejąć, czy nie potraktują tego jako górę niepotrzebnych rzeczy????
No ale zobaczymy.
Świetny post Mario, świetne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie
Po prostu się wzruszyłam...
Zdjęcia magiczne, tekst ..domowy.
bardzo ciepło Cie pozdrawiam,
Asia
Pięknie... Historia zamknięta w przedmiotach. Magia...
Pozdrawiam.
piękne i bezcenne...
Wspaniałe pamiątki :)
hmmm ja niestety nie wiem co odziedzisza po mnie moje dzieci,chlopaki chyba nie sa az tak sentymentalne,ja po mamie mam juz stra ksiazke z robotkami na drutach(mama jeszzce zyje ) ale jak jej nie bedzie moze cos wyskrobie z domu rodzinnego,sama nie wiem co ona ma tam po szafkach pochowane :)
Twoje skarby zachwycaja.
Podoba mi sie stara broszka i rekawiczki,super ze je pokazalas nam.
Listy tez jakies z dawnych lat posiadam.
Pozdrawiam
BEZCENNE SKARBY!
Mogłabym dalszą listę oglądać i zachwycać się przez dalszą godzinę :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Wspaniałe skarby z najpiękniejszej podróży .. Pozdrawiam cieplutko
Piękne pamiątki minionych dni... i pięknie o nich piszesz.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Z czuloscia piszesz o swoich skarbach, jak zreszta chyba kazda z nas, choc to nie kawalek porcelany czy jakiegos swiecidelka czyni z niego pamiatke, ale sam fakt ze tylu ludzi wiaze z nim swoja historie a teraz jest Tobie dane i Twoja czaste w nim zamknac i....kiedys podac dalej :) Pozdrawiam
Wspaniale pamiatki. Bardzo wartosciowe, szczegolnie listy.
Wiesz ja niekiedy nawet szukam zapachu w przypominaczach-one mają inną dusze niejako..Przedłużamy żywot niby pozornym przedmiotom których wartości nie da sie zmierzyć ani zważyć.
Pozdrówka ciepłe-aga
Your blog is so beautiful!
Piękny post, piękne wspomnienia...
Dziękuję, ze przyłączyłaś się do zabawy:)
Pozdrawiam
Łezka spłynęła po policzku, zdałam sobie sprawę, że moja mama zmarła bardzo wcześnie, dużo za wczesnie, zeby mi opowiedzieć jakieś historie rodzinne, duzo za wcześnie, zeby ją teraz zapytać jaka byłam. Mam po niej serwis obiadowy i... taki sam krzyż (no może bardzo podobny), ale gdy patrze na te rzeczy czuje ciepełko. Mario dziękuję Ci za TE CHWILE
Prawdziwe skarby muszą zawierać ogromny ładunek emocjonalny, i Twoje takie są - wprost bezcenne z perspektywy czasu, choć zwyczajne w swej funkcji, jaką pełniły. Pozdrawiam ciepło:)
Nelu, trafiłaś w samo sedno. Prawdziwym złotem, nie to co się świeci :-)
Jak dobrze przeglądać "wspomnienia"
Prześlij komentarz