Mirelka ze Źródełka Marzeń wywołała Mnie do tablicy...w Bytomiu. A jakże nie można obyć się bez wizyty w Bytomiu na giełdzie staroci. Oto nowe nabytki z giełdy w Bytomiu i z niedzielnej, lokalnej.
U góry przepiękna łopatka do ciasta. Misterny plater w świetnym stanie. Od razu inne domowe łopatki poszły do bocznej szuflady :-))
Tutaj natomiast bardzo stary dzbanek przypominający grecką amforę. To porcelana połączona z cyną. W pełni nadaje się do użytku po uprzednim wyszorowaniu. Prawdziwa perełka.
A na dole cała paleta platerowanych sztućców wszelakiego rodzaju. Po wyczyszczeniu widać jakie piękne są detale. Cena była tak śmiesznie niska, że trudno było się targować.
Pozdrawiam wszystkie "Klamociary"
19 komentarzy:
Jak się cięszę,że nie tylko ja mam manię zbierania!Cudne te sztućce i amfora!Ja też wczorajszy poranek spędziłam na giełdzie,ale takie cuda zdarzają się nieczęsto...
Pozdrawiam serdecznie.
Dzban piękny ale łopatka i sztućce urzekły mnie bardzo.Piękne!
Pozdrawiam
Sztućce piękne i haft na obrusie ...uczta dla oka :) Pozdrawiam goraco
No proszę, odwiedzam dzisiaj zaprzyjaźnione blogi i już na 3-cim widzę udane łowy ze starociowa, a u mnie taka POSUCHA :-( Gratuluję przepięknych przedmiotów i zazdroszczę udziału w polowaniu :-)
cudowne platery upolowałaś , ja tez mam do takich drobiazgów ogromną słabość w tym sztućców na czele i choć każdy inny to żadnego bym nie przepuściła :)
Świetne nabytki!
Oj jak ja lubię takie zdobycze i to za "psie" pieniądze.
Pozdrawiam serdecznie.
Hi hi, ja też po wczorajszych łowach wróciłam do domu zadowolona :) piękne te twoje zdobycze, najbardziej spodobała mi się jednak łopatka do ciesta, na moim targu staroci takiej nie znalazłam :(
Pozdrawiam
Przypomniałaś mi stare dobre czasu zanim wyjechałam do UK, co miesiąc jeżdziłam do Bytomia na targi staroci i zawsze cos z tamtad przywiozłam, a dzis pozostały mi carbooty na których tez czasem mozna coś znależć, lecz rzadko. Co do Twoich wspaniałosci, cudne wszystkie, łopatka i komplet chyba naj... :)
pozdrawiam
Co robię w tej szaro-burej Gdyni...chcę do Bytomia!!!!!:)
Pchełko, ale jak blisko masz na Jarmark Dominikański !!
no kochana to poleciałaś na maksa:):):) tak mówi mój synuś. Cudeńka pokazałaś, ale chyba i ja je widziałam, sztućce były 5 zł za sztukę :) OCH ZAZDROSZCZĘ TERAZ, ŻE NIE WZIĘŁAM buziaki
Witaj, wielbicielko staroci i pięknych klimatów.
Pozwolisz, że będę zaglądac tu częściej :)
Pozdrawiam serdecznie z ponurej dziś Gdyni.
Witaj Penelopo ! Będzie Mi bardzo miło !
Co za cuda!Łopatka do ciasta jak księżna! Piękne zdobienia,oj na takie rzeczy mogłabym patrzeć godzinami!A najbardziej lubię w tych rzeczach to, że mają swoją historię. Ile to już razy się zastanawiałam, na jakich stołach gościły, w jakich domach mieszkały i kim byli ich poprzedni właściciele.Czyż nie najpiękniejsze są właśnie te przedmioty z duszą?
Śliczne te Twoje zdobyczne cudeńka. Sama uwielbiam takie wypady na ryneczek gdzie chętnie oddaję się nurkowaniu we wszystim co moje oczy wypatrzą.
pozdrawiam
Ojej, jak ja dawno nie byłam na takim targu "klamotów" :(
Aż mi oczka świecą, gdy patrzę na Twoje udane polowanko :)
W zeszłym roku wybrałam się z mamą na spacerek. Po drodze namówiłam ją na szybki klamotowy misz-masz. Zamiast przechadzki do parku, miałyśmy targanie moich rupieci do domku. Mama wściekła, a ja aż promieniałam radością. Tylko musiałam to sprytnie ukryć przed złowrogim wzrokiem rodzicielki... :)
Pozdrawiam :)
Wspaniale zdobycze!! Sztucce nawet z monogramen. Mam slabosc do monogramow. na prawde swietne rzeczy kupilas
Przepiekne starocie!!!!!Sama bym poszalala....
Pozdrawiam Anna
Lubię takie artykuły.
Prześlij komentarz