poniedziałek, 19 lipca 2010

Niusy z tygodnia...

...zebrane. Przez ostatnie dni upał spowolnił moje działania. Większość czasu spędzałam w letniej kuchni, bo jest w przyziemiu i to jest jedyne miejsce, gdzie można oddychać chłodnym powietrzem. Niestety trudno tam o dobry zasięg. Korzystałam z komputera tylko po to, aby do Was zajrzeć i zostawić choćby malutki komentarz. Natomiast wrzucanie zdjęć do własnego bloga pochłaniało zbyt dużo czasu. Z reguły jest odwrotnie :-)
Dawno nie chwaliłam się targowymi zdobyczami. Troszkę się nazbierało, więc będę Wam dozowała napięcie. Jak to się mówi, mistrzyni suspensu :-) Śliczny obrazek, sielski, błogi klimacik.
Nie mogłam wytrzymać i powiesiłam od razu, chociaż ramka wymaga naprawy. Poczekam aż mąż znajdzie troszkę czasu i ją naprawi.
Zobaczcie, te malutkie kaczuszki...
Nie byłabym Sobą, gdybym, w największy upał nie zaprawiła słoików. Tym razem padło na porzeczki. Czerwone i czarne przerobione na dżem. Nawet postarałam się, by słoiczki wydizajnować.

No i pokręciłam z etykietkami...Czarne na czerwony dżem...i tak dalej :-)
W upały przygotowuję potrawy, których ugotowanie nie wymaga dużej energii. Nie będę zadręczać Was skomplikowanymi przepisami, bo je można znaleźć wszędzie :-)
Pieczeń z mielonego, indyczego mięsa, przygotowana w mikrofalówce, a jakże ! Mięso doprawiamy jak na kotlety mielone. Zamiast mąki dodaję przygotowaną kaszkę kuskus. Na półmisku rozkładam parę plastrów boczku wędzonego. Na to kładę uformowane mięso, lekko trącając talerz o blat, aby powietrze wydostało się z masy, by podczas krojenia, nie było widocznych szczelin. Całość obkładam boczkiem. I do kuchenki na 80% moc, na 16 minut. Potem wyjąć, ostudzić i gotowe.
Do mięsa przygotowałam zapiekankę ziemniaczaną z warzywami. Ziemniaki piure mieszam z kukurydzą, szczypiorkiem i ulubionymi warzywami (brokuły, kalafior, fasolka szparagowa) oraz z utartym żółtym serem. Wszystko wkładam do wysmarowanego olejem naczynia na 45-50minut, 200*. Smacznego !

A to moje ostatnie poczynanie. Szafka bielona, z ręcznie malowanymi szarymi światłocieniami, aby tłoczeniom nadać wypukłości.

Fajnym detalem jest szklany blat, który można aranżować na tysiące sposobów, w zależności od kreatywności i nastroju.
Pozdrawiam wszystkich Moich gości !

37 komentarzy:

Mira pisze...

Bielona szafka, to absolutne cacuszko! Zachwycam się detalami i precyzją, z jaką naniosłaś te "światłocienie".
Ale mistrzostwo dzisiejszego posta zdobywają naklejki na dżemiku. Nie ważne, czy czarne na czerwonym czy czerwone na czarnym. Są po prostu urocze!

Elle pisze...

Tą cudną szafeczką totalnie mnie zabiłaś :)
Słoiczki z dżemikiem wyglądają uroczo i obrazek też ładny :)
Pozdrawiam :)

bestyjeczka pisze...

Czapki z głów! Masz urządzenie do rozciągania czasu, czy może jak struś pędziwiatr biegasz od renowacji do kuchni?! Niesamowita jesteś! A twoje przepisy są nieocenione. Bardzo podobają mi się etykietki na przetworach. Ja jestem wyjątkowym lewniwcem, nie zrobiłam w tym roku ani jednego słoika.

Bramasole pisze...

Szafeczka przecudna! Dopieszczona przez Ciebie niesamowicie:)
A dżemiki urocze:)
pozdrawiam

emade76 pisze...

Szafka pierwsza klasa - coraz bardziej podobają mi się bielone meble (tu mój wzrok padł na zestaw balkonowy, tudzież stół i krzesła w salonie, i odpędzam siłą myśli, jakie mi do głowy przyszły), ale u mnie jest tak, że jak jedną rzecz bym przemalowała, to musiałabym wszystkie, a tego Niemąż by nie przeżył :)
Mam jeszcze pytanie co do dżemów - gdzie będą schowane i jak można do nich podkop zrobić ?? :):):)
Pozdrawiam

Moje miejsce na Ziemi pisze...

I Ty mówisz, że masz spowolnione działanie:/ja bym powiedziała,że działasz w te upały z podwójną siłą:))) szafeczka piękna i etykietki też cudne! pozdrawiam serdecznie!

Atena pisze...

Obraz piekny, sloiki switnie ubrane, ale ta bielona szafka to mnie powalila na kolana.
Przepiekna w formie i ten kolor jaki lubie najbardziej ach....
Pozdrawiam

Sunsette pisze...

Też wzdycham, patrząc na szafkę - jest piękna! A słoiki wyglądają super - ciekawa jestem, czy chowasz je później do spiżarni lub szafki, czy jakoś eksponujesz "na widoku" - ukrywanie takich cudeniek przed ludzkim wzrokiem byłoby naprawdę przykre:)))

Ewa pisze...

szafeczka jest przepiękna - a ten pomysłowy blat urzekł mnie najbardziej. Ja oczywiście przegapiłam targ staroci w moim mieście - miał miejsce w sobotę a ja w piątek wyjechałam - chyba celowo moja podświadomość zapomniała o tym targu żebym nie wydała za dużo pieniędzy bo ostatnio robię to cały czas - bo to remontu czas. pozdrawiam Cię ciepło, ewa

ika pisze...

Tobie Mario, ten upał to chyba dodawał werwy, że tyle pięknych rzeczy poczyniłas, mnie rozłożył na łopatki totalnie, tak, że nie zrobiłam nic :/
Uściski

Unknown pisze...

tiaa
lenistwo pełną parą u Ciebie ;)
szafka piękne - no i ten blat - marzy mi się taki stolik, ale to jak dzieciaki podrosną :)
pozdrawiam serdecznie

Agni pisze...

No dzisiaj to jedna rzecz lepsza od drugiej. Pieczen i zapiekanke wyprobuje niebawem. stoliczek jest cudowny, a w dzemiku z checia bym zanurzyla palucha...Moze i ja sie w koncu zmobilizuje do wekowej roboty. Gdzie powiesilas obrazek? No i pokaz co jeszcze kupilas i zrobilas. Pa- Ag

folkmyself pisze...

Jestem pod wrażeniem ilości słoików zważywszy na ostatnie upały!
Szafka wyszła świetnie;]

kalimona pisze...

Wspaniale wyglądają zaprawy, te słoiczki..aż żal je chować do spiżarki..:-) Pieczeń brzmi całkiem fajnie, można ją nawet wykorzystać na kanapeczki, prawda?..A o szafce nie wspomnę wcale..bo słów mi brakuję. Sliczna jest,poprostu podziwiam i już..

Gosia pisze...

Szafka prześliczna a przepis na pieczeń wcieliłam dzis wżycie.Przepyszne i jak szybciutko.do tego były ziemniaczki z wody z koperkiem i surówka z młodej kapusty z marchewką i sosem jogurtowym.Szkoda,że nie widziałaś trzęsących się uszu moich łasuchów :)

Di pisze...

podziwiam pasje, zapał , cierpliwość, zdolności .. brawa wielkie :)i odrobina zazdrości :)

Anonimowy pisze...

no i jak zawsze można tylko ślinkę wycierać :):):) i szczenę zbierać, bo z zachwytu opadła :) buziaki

mysz domowa pisze...

Ja w prawdzie preferuję drewno w ciemnym brązie, ale chylę czoła przed precyzją wykończenia. Mebelek jest śliczny. Szczególnie zachwyca mnie kolażowy blacik :)

slavkosnip pisze...

Cudna szafeczka, spizarniane klimaty i to apetyczne jedzonko...mniam, mniam;)

deZeal pisze...

Mniam, taki dżemik z czerwonej porzeczki. Pycha!!! A pieczeń wygląda bardzo interesująco:)
Buziolki ślę

Małgorzata pisze...

no mieć taką żonę to skarb...nie dość żeutalentowana plasycznie,wrażliwa to jeszcze doskonale gotuje ;)Mario szafeczka i etykiety zwaliły mnie znóg i wpędziły w totalne komleksy;(..idę trenować..pozdrawiam serdecznie :)

Ata pisze...

NO kochana! Jak widzę, upały wcale Cię nie spowolniły :-))

rumianek pisze...

Kochana nie będę do Ciebie zaglądać ... bo wpadam w kompleksy.
No może jeszcze raz spróbuję ...
Pozdrawiam

Pchełka pisze...

:) jak relacja reporterska z ZK...fajnie, że fajnie..się dzieje...buziaczki wieczorne :)

Pchełka pisze...

aaa. i widzę zmiany na blogu...fajnie..ja też się przymierzam...ale to pewnie trochę potrwa...serdecznosć

Lacrima pisze...

Piękności jak zawsze ja też właśnie odeszłam od weków ale swoje porzeczki przerabiam na sosy do mięs:)

B. pisze...

Zostalo cos jeszcze z tego obiadu Marysiu? Chetnie bym cos zjadla, nawet maly kawaleczek:)
A szafka jest PRZEPIEKNIE odnowiona, bardzo mi sie podoba.
Sciskam Cie upalnie
Basia

B. pisze...

aa zapomnialam dodac, ze dzem z czarnej porzeczki to moj ulubiony (i ze sliwek wegierek)

Annasza pisze...

Pięknie ozdobione słoiczki z przetworami - artystyczne! :)) Cudna szafeczka, wspaniale wykończona, podziwiam z całego serca :)

fredka pisze...

Szafeczka rewelacyjna , te szare światłocienie ..., chyba w tej kwestii będę musiała zasięgnąć u Ciebie porady , jak zacznę malować swoje meble sypialniane:)
Ja też robiłam dżem z czarnej porzeczki , ale moje słoiczki nie mają takich ślicznych ubranek.
Pozdrawiam

moje zacisze pisze...

mmmmmmmmmm jakie wspaniałe potrawy i KONFITURY. Jestes dla mnie wzorem Pani Domu

Klaus pisze...

podziwiam Ciebie i Twoje umiejętności... mnóstwo Twoich umiejętności!:) no i skąd Ty wynajdujesz te wszystkie oryginalne meble?? spływają na Ciebie z nieba razem z natchnieniem, czy jak?:) pozdrawiam serdecznie:)

MariaPar pisze...

Droga Klaus, najpierw jest mebel, a później jego wizja. Kocham robić to co lubię. Pozdrawiam Cię

MariaPar pisze...

Droga Agnicy, obrazek wisi w salonie. Emade76 podkop dobry pomysł, ale jeszcze potrzebny będzie dynamit, ponieważ wszystkie słoiki stoją w autentycznej szafie pancernej :-)
Buziaki

artambrozja pisze...

Mario :) ta bielona szafeczka - szczena mi opadła !! jest cudna .
Ja tez mam fioła na punkcie przetworów i etykiet, no i właśnie zachwycam sie Twoimi :) a w dodatku lubię dżem z czarnej porzeczki :)
Oczywiście zaglądam do Ciebie po północy a tu takie pyszne pasztety i ziemniaczki :)))))
o matko idę gmerać po lodówce :))
buziole :**

Anonimowy pisze...

Szafeczka piękna , obrazek cud sielskości a przetwory .... zazdroszczę naprawdę , że potrafisz tyle różności tworzyć i upał ci niestraszny ... Pozdrawiam gorąco

Rose pisze...

Lubię do Ciebie wpadać i pozachwycać moje oczka Twoimi cudeńkami :)
Pozdrowienia od różanego...