...a ja próbuję w domu stworzyć namiastkę wiosny. Ostatnio w fioletowym kolorze. Pachnące goździki.
Długo stoją w wazonie i z dnia na dzień są coraz bardziej rozwinięte.
A to moja stara nowa komoda. Pewnie pamięta XIX wieczny dom. W moim jest od czterech lat. Właśnie tyle czasu spędziła w garażu. I doczekała się. Pełni rolę spiżarki. Pomieściła sporo słoików z zaprawami. I teraz potrzebne zapasy mam zawsze pod ręką.
Zachowałam oryginalny kolor i wiekowe ślady użytkowania.
Pożegnałam niechcianych "lokatorów" ale wejścia do ich żerowiska pozostawiłam transparentnie zaślepione.
A Wam życzę udanego weekendu. Pozdrawiam serdecznie.
45 komentarzy:
Moje ulubione, fioletowe:)Komoda piękna, moja też miała ślady imprezy kornikowej, uważam że nadaje to stylu:) wiem ze dziwnie to brzmi ale w mojej komodzie uwielbiam te ślady, nie wiem czemu:d
Przepiękna ta komoda! Uwielbiam Twój domek:)
Dziś jadę do miasta więc też się uzbroję w goździki:)))
Pozdrawiam ciepło i słonecznego weekendu Ci życzę!
takie kwiaty są ratunkiem na pogodę za oknem:))) ślicznie wyglądają i ten kolorek... a komoda..ma coś w sobie, dzięki tym kornikom nawet zyskała:))) dobrego dnia i całego weekendu!:)
przy okazji zapraszam na konkurs:)
takie cudo tyle czasu w garażu:]?? oj, oj.kolor goździków śliczny, gdzie takie Pani dostała? pozdrawiam
też lubie goździeki za to, że długo stoją w wazonie, ślicznie pachną i są w tylu kolorach :)
a komoda piekna, aż szkoda że tyle przestała gdzieś w czeluściach garażu :(
Piękna komoda.
Piękny kolor gożdzików.
Piękna spiżareczka. Kolejny mebel z historią i duszą.
I ja przyłączam się do grona entuzjastek mebli nadgryzionych zębem czasu i korników. Lubię, gdy to wszystko widać, lubię naturalny kolor drewna, czasem rzeczywiście lepiej jest powstrzymać się z malowaniem, czy bieleniem.
Pogoda zmienna jak kobieta, choć mnie ten kierunek zmian bardzo odpowiada. Byle do wiosny!! Miłego weekendu.
Przepiekny kolor gozdzikow a i szklo wrzosowe pieknie skomponowalas,,sliczna ta stara komoda, nie wazne co w niej jest..dla mnie to piekny mebel..kocham takie klimaty...oby do wiosny,,
Piękny mebelek! Goździki stoją też w moim wazonie, bardzo je lubię:)
Ach, mi tez się chce wiosny. Hiacynty mi tak zapachniły, że chciałoby się zobaczyć pszczoły :-)
Komoda wygląda pięknie i dostojnie, i te koronki jak babciny czepek.
Buziaki i słoneczka w weekend!
Gdzie Ty wynajdujesz takie perełki? :) Piękna jest ta komódka i urokliwa wielce - szczególnie, że zostawiłaś ją z oryginalnym "ubraniem". :) Pozdrawiam serdecznie
cudna komoda !!! ja też tak mam że rzeczy muszą się naczekać ach do nich dojrzeję...a kolor goździków jest prze cu dny !!!!! pozdrawiam z krainy bez śniegu, na szczęście bo codzienny bieg z Tosią w wózku (bo nie mam sanek) do żłobka strasznie mnie fizycznie wykańczał hihihi, ewa
Piękne goździki, mebelek rewelacyjny z oznakami czasu:) pozdrawiam ciepło
Mario jak taką piękność mogłaś trzymać tyle czasu w garażu!!!
Goździki coraz bardziej lubię, kiedyś kojarzyły mi się z końcem roku w szkole. Ach kiedy to było;-)
w dalszym ciągu widzę ją u siebie :)
idealny kolor, styl i wielkość.
wymarzona.
kwiatki to dobry pomysł na ten paskudny czas :)
a komoda śliczna!!
Komoda piękna... dobrze, że zachowałaś jej pierwotny kolor i te ślady. Goździki...
za długowieczności i kolorki i ja kocham goździki....a komoda jest oszałamiająca:)))))
Komoda cudo, cynamonu nie nawidza wszelkie robactwa wiec mozna posypac i tu i tam
Gozdzikowy fiolet jest piekny
Wspanialego weekendu
Pięknie u Ciebie. Lubię takie klimaty, może kiedyś zagoszczą u też mnie.
:):) u mnie też komoda w kuchni robi za "spiżarkę" której nie mam.Pogoda dzisiaj wiosenna ale ...to pewnie nie koniec
Pozdrawiam
Kocham takie stare mebelki.
Cudownie że nie został pobielony.
Taki śliczny antyk nie powinien być ruszany.
A goździki i u nas się pokazały i dzisiaj kupiłam żółte.
Cieszyłam się jak mała dziewczynka.
W zeszłym roku z odrostów udało mi się wyhodować kilka krzaczków.
Pozdrawiam Lacrima
Twoja spizarnia jest urocza :)
Fajny pomysl aby w komodzie trzymac weki. Kolor ma przepiekny, a dziurki po bylych lokatorach dobrze ze zostawilas. Teraz nowe meble mozna kupic ze sztucznymi dzurkami niby po kornikach.
pozdrawiam
Piękny kolor. Wczoraj przyniosłam do domu tulipany w takim kolorze, też cieszą oko. Lubię goździki. Na szczęście przeżywają swój renesans a grupa ich fanów wciąż się powiększa.
Starej nowej komody ... zazdroszczę:))
Pozdrawiam
Tomaszowa
Oj, się czepię, ale rozwiej kornik czy kołatek? Oczywiście chodzi o moje wątpliwości co żre meble:) Dałaś mi do myślenia z tym fioletem, na szczęście niedługo mam okazję, żeby dom tonął w kwiatach:)
Pozdrawiam :)
Witaj Dorotko. Obstawiam kołatka. Kornik wsuwa "żywe" drzewo.
Pozdrawiam ciepło a wszystkim dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Dzisiaj powróciła zima. Za oknem biało. Zaraz "odpalam brykę" i jadę po pęki wiosennych kwiatów:-)
Miłego weekendu Kochani
Piękna namiastka wiosny u Ciebie, ja mam złe dni, chyba też pomyśle o wiośnie tak jak Ty, kwiaty działają cuda....pozdrawiam...
Piękna komoda:)))sznyt czasu i "goście" tylko dodaje jej uroku:)))Ja też przywołuję wiosnę kwiatami w domu i chyba się trochę udało,bo przynajmniej nie ma śniegu:)pozdrawiam
Mam podobną komode, może trochę mniej strojna, i tez podgryzioną:) a te goździki należą do moich ulubionych, pozdrawiam weekendowo:)
Śliczna komoda że też tak długo czekała:))))wiosnę trzeba będzie wabić na wszystkie sposoby:))Pozdrawiam
Nie wszyscy lubią a ja bardzo - zapach goździków i frezji...
Komoda zaś wzbudza respekt - tym ile przeżyła - dobrze, że przyszła jej kolej i zamieszkała wśród wyjątkowych ludzi...
I u mnie goździki ale różowe jasne i ciemniejsze :)) a komoda jest przepiękna !!! a myślałam , że tylko mój kredens ma tyle dziurek po kornikach :)) Pozdrowionka wiosenne :))
uwielbiam takie slady po robaczkach. A czym te slady zabezpieczasz, albo jak sprawdzić czy zwierzaki jeszcze są?
Takie cacko w garażu :) dobrze że w końcu trafiło na salony :) kwiaty też bardzo lubię
i ja zaklinam i przywołuję wiosnę na wszelkie sposoby:) a domowa spiżarnia - cudo jakich mało..ale to już wiesz:) pozdrawiam niezwykle ciepło:)
Ślady po lokatorach? To przecież historia mebelka ;-) Piękna jest ta komoda! Pamiętam, że jako nastolatka nie lubiłam takich mebli, teraz mnie zachwycają!
Ja przyciągam wiosnę hiacyntami, jak przekwitną - biegnę i kupuję nowe doniczki :-)
Pozdrawiam!
ojejciu ta komoda jest WSPANIALA!!!
usciski:-)
:))) te wiekowe ślady użytkowania dodają jej tylko uroku. Jak zawsze ślicznie, pozdrawiam
Komoda, kwiaty, pięknie u Ciebie. Pozdrawiam
Piekny mebelek i Ty cudna mama:)jak zawsze:)
Ta komoda to jedna z piękniejszych jakie widziałam!!
pozdrawiam!
zgoździki to takie niedoceniane u nas kwiaty... zaszkodziły im zdecydowanie czasy PRL... ale chyba powoli sie tok zaciera- dziękuje, że mi o nich przypomniałaś... chyba sprawię sobie taki bukicik...
komoda oczywisćie piękna... i ta historia pozostawiaona... mmmm... to lubię!
cos mi chyba bloger szwankuje, bo mi wyswietlił , ze Twój wpis był publikowany 12 sek. temu... a tu juz tyle komentarzy???
a on sie okazuje z piątku jest... hm... niedobrze...
Pięknie żyjesz,ciekawie piszesz, a meble odnawiasz bardzo dokładnie, widać w nich Twoją pracę, wiedzę,
serce... Pozdrawiam i podziwiam... Sara
Prześlij komentarz